Zamach w metrze w Sankt Petersburgu

2017-04-03 22:13

Zginęło co najmniej 10 osób, a około 50 zostało rannych

Zamach w petersburskim metrze - ładunek wybuchowy znajdował się w teczce pozostawionej w wagonie, miał siłę rażenia odpowiadającą 300 gramom trotylu. Identycznie skonstruowany ładunek znaleziono i rozbrojono na innej stacji metra. Władze oficjalnie potwierdziły, że w wybuchu zginęło co najmniej 10 osób, a około 50 zostało rannych. Na kadrach pokazanych w telewizji Rossija 24 widać wagon z wyrwanymi drzwiami, zakrwawionych ludzi i silne zadymienie na peronie. Na razie nie ma informacji o poszkodowanych Polakach. Według mediów, kamery w metrze sfilmowały mężczyznę, który mógł być sprawcą wybuchu. "Ten zamach to policzek dla rosyjskich służb" - oceniają eksperci i dodają, że miejsce ataku było wybrane nieprzypadkowo. W Sankt Petersburgu przebywali prezydenci Rosji i Białorusi, a w ten sposób terroryści pokazali, że mogą dokonać zamachu w nawet najbardziej strzeżonym mieście. Zdaniem eksperta do spraw bezpieczeństwa, byłego szefa UOP Piotra Niemczyka, za atakiem mogą stać islamscy bojownicy, którzy już nie raz grozili Rosjanom za ich zaangażowanie w Syrii, także Białorusi, która dostarcza broń Damaszkowi. W Sankt Petersburgu ogłoszono trzydniową żałobę.