Kard. Nycz w Boże Ciało: Nie ma Kościoła polskiego. Jest tylko powszechny

2023-06-08 21:02
Centralna procesja Bożego Ciała w Warszawie.
Autor: Twitter Archidiecezja Warszawska Centralna procesja Bożego Ciała w Warszawie.

- Kościół jest potrzebny współczesnemu światu jako głoszący ewangeliczne orędzie miłości, sprawiedliwości i pokoju, bo jest jeden i powszechny, nie narodowy, nawet gdyby się komuś tak wydawało - mówił metropolita warszawski przy ołtarzu na pl. Piłsudskiego.

Procesja Bożego Ciała przeszła z bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na pl. Piłsudskiego. Najświętszy Sakrament w zabytkowej monstrancji z bazyliki Świętego Krzyża niesiony był przez biskupów pomocniczych archidiecezji warszawskiej, a do ostatniego ołtarza - przez biskupa polowego Wiesława Lechowicza w asyście generałów Wojska Polskiego.

Mottem tegorocznych obchodów Bożego Ciała było hasło roku duszpasterskiego: "Wierzę w Kościół Chrystusowy". Do wiary w "jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół" nawiązywały ołtarze, które pod kierunkiem bp. Michała Janochy zaprojektowali prof. Przemysław Krajewski, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, i dr inż. Michał Pachowski, wykładowca Politechniki Warszawskiej, którzy są również członkami Komisji Architektoniczno-Artystycznej w archidiecezji warszawskiej, oraz dr sztuki Michał Kapczyński, nauczyciel akademicki, projektant, grafik i fotograf.

W centrum pierwszego ołtarza przy kościele akademickim św. Anny znalazła się postać Chrystusa z obrazu Miłosierdzia Bożego, ponieważ Kościół Chrystusowy to więcej niż sama tylko struktura widzialna Kościoła i jego organizacja - Kościół jest ciałem Chrystusa. Drugi ołtarz przy kościele seminaryjnym przedstawiał jeden i święty Kościół - jeden, ponieważ jest jeden Bóg i Kościół zbudowany na jednej skale - apostole Piotrze oraz święty, ponieważ jego założycielem jest Syn Boży, który ustanowił go drogą do zbawienia. Trzeci ołtarz wzniesiony przy kościele sióstr wizytek ukazywał powszechność Kościoła, który nie jest zamkniętą wspólnotą, ale jest posłany do wszystkich ludzi. Ostatni, czwarty ołtarz na pl. Piłsudskiego wyobrażał Kościół apostolski, który jednocześnie zbiera w sobie wszystkie jego przymioty - jeden, święty, powszechny i apostolski, ponieważ został założony na fundamencie apostołów i żyje dzięki ich przepowiadaniu, głoszeniu słowa Bożego i sprawowaniu sakramentów.

Kościół to Boże dzieło w świecie, to rzeczywistość bardziej Boska niż ludzka, ponieważ ma swoje źródło w Bogu, stąd wykracza poza nasze możliwości poznawcze, potrzeba jeszcze światła wiary. Stąd też wiarę w jeden Kościół, święty, powszechny i apostolski, wyznaliśmy przy każdym kolejnym ołtarzu - mówił w kazaniu na pl. Piłsudskiego metropolita warszawski, przypominając, że Kościół jest zobowiązany głosić niezmienną naukę Chrystusa, który przykazał: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego". - Pytanie nie brzmi, czy Kościół ma prawo i czy powinien iść do świata z Ewangelią, ale po co i z czym ma iść i jak to czynić. Nie po to, by świat osądzać, ale by świat zbawiać mocą Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, bo Kościół jako święty mocą Założyciela ma święte narzędzia w postaci słowa Bożego i sakramentów z Eucharystią, którą dziś czcimy szczególnie - podkreślił kard. Kazimierz Nycz, dodając, że "poprzez świadectwo życia Ewangelią i jej głoszenie Kościół staje się niejako sumieniem świata, formuje sumienia ochrzczonych i wskazuje wynikającą z Ewangelii hierarchię wartości, nieustannie mówiąc słuchaczom: "Jeśli chcesz!".

Kardynał Nycz podkreślił apostolskość Kościoła i wynikającą z tego miłość i wiarę w towarzyszące kolejnym następcom św. Piotra łaskę i działanie Ducha Świętego. - Wiek XX miał szczęście do wielkich i świętych papieży i pontyfikatów: Pius X, Pius XI, Pius XII, Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł I, Jan Paweł II, Benedykt XVI i wreszcie papież Franciszek, za którego dziś się modlimy szczególnie. Prawie wszyscy wyniesieni na ołtarze jako święci i błogosławieni. To o czymś świadczy i jest znakiem. Tego nie można rozmienić na drobne przez często jałowe dyskusje, czy ahistoryczne oceny. W misję każdego papieża też trzeba wierzyć i uznać, że w nim działa Duch Święty. To nie kolejny przywódca światowego mocarstwa. A zatem: wierzę w Kościół Chrystusowy i uznaję jego widzialną głowę na ziemi - papieża w Rzymie - mówił kardynał.

Metropolita warszawski stwierdził, że "Kościół jest potrzebny współczesnemu światu jako głoszący ewangeliczne orędzie miłości, sprawiedliwości i pokoju, wszystkim ochrzczonym i ludziom dobrej woli ponad podziałami na narody i języki, ponad podziałami partyjnymi, ponad kontynentami, bo jest jeden i powszechny, nie narodowy, nawet gdyby się komuś tak wydawało. Nie ma Kościoła polskiego, lecz jeden i ten sam Kościół powszechny jest w Polsce. To pozornie mała różnica w słowach, ale wielka różnica w treści. Stąd Kościół nie może być instrumentalizowany do nawet najsłuszniejszych spraw narodowych. Ani sam nie może się wiązać i zawężać do jednej tylko opcji po to, aby mógł głosić Ewangelię wszystkim i być dla wszystkich". Podkreślił, że Kościół ma prawo i obowiązek głosić ewangelię małżeństwa sakramentalnego i nierozerwalnego, ewangelię rodziny, ewangelię życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci wbrew próbom uczynienia z aborcji i eutanazji prawa człowieka, wreszcie "ewangelię i prawdę o miłości, sprawiedliwości i miłosierdziu, bo tylko dzięki temu żyjemy, że Bóg nam nieustannie przebacza".

W kontekście uroczystości przypadających 7 lipca i poświęconych wspomnieniu ofiar rzezi wołyńskiej metropolita warszawski przypomniał też list biskupów polskich do niemieckich z 1965 roku. - Przebaczenie jest warunkiem i drogą do wszelkiego pojednania. Przebaczenie nie jest aktem zimnej sprawiedliwości, ale jest aktem miłości i miłosierdzia. Gdyby było inaczej, bylibyśmy ludźmi biednymi przed Bogiem, który nam nieustannie przebacza i dzięki Jego przebaczeniu żyjemy, przebacza nam bezinteresownie. Dzięki Jego przebaczeniu żyjemy. Przebaczenie bezwarunkowe musi otwierać drogę do szukania prawdy, sprawiedliwości i do pojednania - mówił.

Źródło: info.wiara.pl