Pierwsi Ukraińcy w Domu Rekolekcyjnym w Koszalinie [ROZMOWA]

Już 15 osób z Ukrainy znalazło schronienie przed wojną w Centrum Edukacyjno - Formacyjnycm w Koszalinie. To głównie matki z dziećmi. Mężczyźni zdolni do walki zostali na Ukrainie.

W koszalińskim domu rekolekcyjnym znaleźli dach nad głową, posiłki oraz pomoc materialną i psychologiczną. Jedną z z Ukrainek, które przyjechały do Koszalina jest pani Julia.

- Jechaliśmy tutaj 4 dni. Najpierw trafiliśmy do Lublina, potem do Szczecina, aż w końcu dotarliśmy do Koszalina. Byliśmy przygotowani do wyjazdu, wszystko było spakowane, a i tak w tym ferworze zapomnieliśmy wziąć ze sobą wielu rzeczy. Na szczęście w Koszalinie dostaliśmy ogromną pomoc i niczego nam nie brakuje. Jednak nie wiemy, co będzie dalej. Mój mąż jest kierowcą i od dłuższego czasu wozi na Ukrainę z krajów Europy zachodniej Ukraińców, którzy chcą walczyć, natomiast zabiera stamtąd kobiety z dziećmi – powiedziała Radiu Plus pani Julia Siwko, która przybyła z objętej wojną Ukrainy z córką i schorowaną mamą.

Do Domu Rekolekcyjnego w Koszalinie trafiają też osoby, którzy w bombardowaniach stracili swoje domy i cały dobytek.

- Z piątku na sobotę przyjęliśmy rodzinę, która nie ma już dokąd wrócić. Rosjanie zbombardowali ich dom. Już następnego dnia pojawił się u nas wolontariusz mówiący biegle po ukraińsku i wyjaśnił w jakiej są sytuacji. Słysząc ojczysty język poczuli się, jakby u siebie i zmieniło się ich nastawienie. Pomagamy, jak możemy. W dzień i w nocy jesteśmy gotowi przyjąć kolejne ukraińskie rodziny – mówi ks. Andrzej Zaniewski, który mieszka w Centrum Edukacyjno-Formacyjnycm.

CEF w Koszalinie dysponuje jeszcze dziesięcioma miejscami dla uchodźców z Ukrainy. Działa w porozumieniu z diecezjalną Caritas.