Reportaż "Serce nadal w pasiaku"

2015-05-08 20:00
Roman Konarzewski
Autor: www.koszalin.gosc.pl

Przebywał w kilku obozach koncentracyjnych. Był tam głodzony i katowany. Przeżył, ale czy jest dziś faktycznie wolny?

16 603 to nie kod pin karty bankomatowej czy do telefonu. To numer obozowy człowieka, który w czasie II wojny światowej więziony był w kilku niemieckich obozach koncentracyjnych. Za tym numerem kryło się nazwisko Romana Konarzewskiego, który urodził się w Regnach k. Koluszek. Jak wybuchła wojna miał 14 lat. W czasie okupacji wraz z ojcem i rodzeństwem walczył w szeregach Armii Krakowej Okręgu Łódzkiego. W 1943 roku wraz z ojcem i dwoma braćmi został aresztowany. Trafił m.in. do obozu Gross- Rosen. Tam był głodzony, poniżany i katowany. Przeżył wojnę, ale te trudne doświadczenia odcisnęły piętno na całym jego życiu. W tym roku minęło 70 lat od wyzwolenia obozu, ale czy więźniowie są już rzeczywiście wolni? Więcej w reportażu Alicji Górskiej zatytułowanym Serce nadal w pasiaku. Roman Konarzewski ma dziś 89 lat i mieszka w Koszalinie. Jest autorem kilku publikacji dotyczących jego wspomnień obozowych. Jest także twórcą kilku kolekcji drewnianych figur upamiętniających więźniów. Rzeźby można oglądać w Muzeum Gross-Rosen i w Muzeum Historycznym w Krakowie. alg

Reportaż "Serce nadal w pasiaku"