Rowerowa pielgrzymka ze Skrzatusza na Jasną Górę już na szlaku.

Mają ze sobą nie tylko bagaże, ale także wiele intencji i sporo obaw. Jedni po raz pierwszy mierzą się z takim dystansem, inni pielgrzymują od kilku lat.
Ponad 130 osób wyruszyło w poniedziałek na rowerach z sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Skrzatuszu na Jasną Górę. To już XIII pielgrzymka rowerowa z diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej, chociaż wśród uczestników także mieszkańcy innych rejonów Polski.
Mają ze sobą nie tylko bagaże, ale także wiele intencji i sporo obaw. Jedni po raz pierwszy mierzą się z takim dystansem, inni pielgrzymują od kilku lat. W sumie mają do pokonania prawie 500 km ze Skrzatusza do Częstochowy.
Grupa koszalińska pielgrzymowanie rozpoczęła w sobotę rano po Mszy św. w katedrze.

"Ta pielgrzymka to sposób na ładowanie akumulatorów duchowych. Mamy przygotowane konferencje z ćwiczeniami duchowymi. Od wielu lat wspierają nas w tym księża jezuici. Rowerzyści, jadąc przez cały dzień w kolumnie, mają czas na medytację. Często mówią, że w tym czasie coś sobie przemyśleli, zaplanowali, zrewidowali. Formuła pielgrzymki temu sprzyja, bo większość czasu spędzają sami ze sobą. Dopiero wieczorem jest czas na rozmowy między pielgrzymami, dzielenie się życiem, świadectwami"- wyjaśnia ks. Tomasz Roda, kierownik Rowerowej Pielgrzymki Diecezji Koszalińsko- Kołobrzeskiej na Jasną Górę.
Zakończenie rowerowej pielgrzymki ze Skrzatusza na Jasną Górę w sobotę. Na miejscu spotka się z nimi jeden z księży biskupów diecezji koszalińsko- kołobrzeskiej. Tego dnia na Jasnej Górze odbywa się Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa na Jasną Górę i do niej dołączają się pątnicy z diecezji.
