Delegacja młodzieży z Archidiecezji Krakowskiej na pogrzebie papieża Franciszka

2025-04-28 8:47
pogrzeb franciszka
Autor: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

26 kwietnia 2025 roku. Mieli być na pl. św. Piotra, ale w niedzielę - na kanonizacji bł. Carla Acutisa. Kanonizacja się nie odbyła, ale młodzi i tak przybyli do Watykanu. Aby pożegnać Ojca Świętego Franciszka.

Plan był zupełnie inny. Miała to być podróż na kanonizację bł. Carla Acutisa. Jak się jednak okazało, Pan Bóg wybrał na ten czas inne wydarzenie, gdy zabrał do siebie w poniedziałek, 21 kwietnia 2025 roku papieża Franciszka. Mimo to ośmioosobowa grupa złożona przede wszystkim z członków Rady Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej wybrała się w podróż do Włoch, aby jako młodzi uczestniczyć w pogrzebie Ojca Świętego.

Piątek. Grupa spotyka się na lotnisku około godziny 17.00. Po 18.00 odlatuje samolot do Rzymu. Każdy z nich leci tam z inną intencją mimo tego samego celu. Po wylądowaniu meldują się w Domu Polskim, skąd chwilę później ruszają w dalszą drogę. To będzie długi dzień.

Sobota. Na pl. św. Piotra od godz. 6.00 wierni przybywają, aby pożegnać jego – Ojca Świętego Franciszka. Zarówno starsi, jak i młodsi chcą mu także podziękować za cały pontyfikat i słowa, które do nich kierował. Szczególnie młodzież. Dla wielu z nich Franciszek był jedynym papieżem, jakiego pamiętają. Jedynym, jakiego znali. Jak oni przeżywają odejście Ojca Świętego i jakim doświadczeniem było dla nich uczestnictwo w pogrzebie Piotra naszych czasów?

Piętnaście minut po północy. To godzina, o której Ewelina wraz z grupą znajomych wyruszyła, aby zająć miejsce w kolejce na plac św. Piotra. Wszystko po to, by móc pożegnać zmarłego papieża i wyrazić wdzięczność. Podziękować za wszystko, a szczególnie za możliwość spotkania z nim podczas Światowych Dni Młodzieży.

Po kilku godzinach oczekiwania udaje się wejść. Stojąc wśród tłumu i czekając na rozpoczęcie uroczystości przychodzi czas na refleksję. – Przepełniało mnie wiele emocji: z jednej strony smutek, bo odszedł od nas ktoś tak wyjątkowy, z drugiej strony spokój, bo On już jest w ramionach Ojca, który ukoił Jego cierpienie, tak wielkie szczególnie w tym ostatnim czasie, ale przede wszystkim ogromne szczęście, że mogę tu być – dzieli się dziewczyna. Dodaje również, że ma poczucie, że przeżywając jego pogrzeb żegnała kogoś bardzo jej bliskiego, którego słowa przemieniały jej serce, a przede wszystkim kogoś, kto inspirował ją swoją wrażliwością, umiejętnością dostrzegania potrzeb innych i przytulania do siebie chorych, biednych i niechcianych przez świat. – Nigdy nie zapomnę kilku chwil, gdy podczas ŚDM był niedaleko mnie i mogłam choć na ułamek sekundy spojrzeć w jego pełne dobroci oczy – mówi. – Wierzę, że kiedyś w Niebie te spotkania jeszcze się powtórzą – dodaje.

Dominik podkreśla, że osoba papieża Franciszka kojarzy się mu bardzo ciepło i pozytywnie. – Zależało mu na młodzieży, na tym, żeby angażowała się w Kościół. Bardzo dużo uwagi, słów i czasu młodym poświęcał – dzieli się chłopak i, podobnie jak Ewelina, wspomina Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, gdzie miał okazję zobaczyć go po raz pierwszy na żywo. – Myślę, że ten trudny czas jego choroby bardzo wzmógł we mnie potrzebę modlitwy za papieża, żebyśmy my młodzi, mogli się mu odwdzięczyć. Niestety okazało się, że przegrał tę walkę z chorobą, ale wierzymy, że wygrał walkę z grzechem i znajdzie się w gronie zbawionych w niebie – podkreśla członek Rady Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej i zauważa, że potrzebna jest teraz modlitwa, czas i trud młodych, z którym związany był także pogrzeb, ofiarowany przez nich w jego intencji. – Z samego pogrzebu, poza liturgią, nie zapomnę nigdy stania w kolejce i czuwania w nocy. To wspomnienie ze mną zostanie – podkreśla.

Kacper natomiast mówi, że papież Franciszek był dla niego bardzo ważną postacią, dlatego, że był pierwszym następcą św. Piotra, który był wybrany za jego życia i którego wybór pamięta. – Mogłem trwać od początku jego pontyfikatu aż do końca w pełni i czuć było, że to właśnie on jest głową tego Kościoła, że jest pasterzem, i prowadzi swoje owce, może je nakierować. Podkreślam to dlatego, że Ojciec Święty był bardzo skromny i to w nim bardzo doceniałem – dzieli się. Wskazuje także na otwartość Franciszka na młodych. Na to, że dawał im możliwość rozwoju i słuchał ich. Uważał przecież, że są nadzieją i przyszłością świata.

Jakie doświadczenia zostaną w nim po udziale w pogrzebie? – Było to niecodzienne wydarzenie, nie tylko ze względu na to, co działo się wokół. Czuć było duchową obecność Franciszka. Można było także odczuć tą bliskość z Bogiem. W tym miejscu Pan Bóg działał wyjątkowo i był z nami – zaznacza chłopak i dodaje, że wszystko to łączyło się z rolą, którą pełni papież, czyli bycie łącznikiem między Bogiem a ludźmi.

– Druga rzecz to to, że ludziom naprawdę zależało na tym, żeby tam być. Niektórzy stali, tak jak my, już od północy. Wiele osób czekało, aby móc na pl. św. Piotra pożegnać papieża. Był to wyjątkowy czas i wydarzenie, w którym chcieliśmy uczestniczyć, ponieważ czuliśmy się Kościołem i, że jest to dla nas szczególna osoba, którą chcemy pożegnać w dobry sposób – mówi Kacper.