Pomniki w Parku Jordana samowolą budowlaną. Co zrobi miasto?
Kilkanaście popiersi okazało się być samowolami budowlanymi, bo stawiające je Towarzystwo Parku im. Henryka Jordana, kierowane przez Kazimierza Cholewę nie miało stosownych pozwoleń.
O nieprawidłowościach poinformowała miejska aktywistka i mieszkanka Krowodrzy Natalia Nazim, zaalarmowana przez projektanta rewaloryzacji parku. - Zaczęto je stawiać w 1999 roku i stawiano do 2018. Część z nich powstała niezgodnie z projektem rewaloryzacji. doliczyłam się, że 13 z nich powstało bez pozwolenia na budowę, a 12 bez pozwoleń konserwatorskich - wylicza Natalia Nazim. Okazuje się, że magistrat wiedział o samowoli od dawna, nie zrobił jednak nic z obawy na reakcje mieszkańców. - Od kilku lat wiemy, że te popiersia zostały postawione bez jakiejkolwiek zgody. To prawda. Pozostawał jednak dylemat, co z nimi zrobić, czy wywozić, co nie spodobałoby się dużej części mieszkańców Krakowa, czy je pozostawić. Ten dylemat w dalszym ciągu pozostaje - mówi Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa. Natalia Nazim dodaje, że w Parku wciąż znajduje się postawiony z okazji Światowych Dni Młodzieży maszt flagowy, który powinien zniknąć dawno temu. W tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego złożyła projekt Odpomnikujmy Park Jordana, zakładający usunięcie pomników i masztu. Koszt to około stu tysięcy złotych. Dariusz Nowak zaznacza, że dyskusja na ten temat najprawdopodobniej skończy się w radzie miasta. Nie wyklucza też, że samowola zostanie zalegalizowana. W sumie na terenie parku znajduje się 60 popiersi.