Lublin - jest nowy Dom Nadziei dla byłych więźniów

2023-04-20 12:30
Lublin - jest nowy Dom Nadziei dla byłych więźniów
Autor: Centrum Wolontariatu w Lublinie

Dla osób opuszczających zakłady karne, to szansa na nowe życie. W Lublinie powstał następny, jedenasty już Dom Nadziei. Tak, jak poprzednie, działa z inicjatywy ks. Mieczysława Puzewicza, a prowadzi go Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu. Obiekt pobłogosławił lubelski bp Adam Bab.

Otwarcie nowego Domu dla byłych skazanych, to kontynuacja wieloletnich działań realizowanych przez środowisko lubelskiego wolontariatu.

- Jest to jedyny taki dom po wschodniej stronie Wisły. W nim bezpłatne schronienie na kilka miesięcy może znaleźć każdy, kto opuszcza zakład karny, a nie ma powrotu do rodziny bądź też po prostu nie ma gdzie zamieszkać - wyjaśnia ks. Mieczysław Puzewicz, inicjator Domów Nadziei.

Duchowny realizuje pomysł razem ze Stowarzyszeniem Centrum Wolontariatu. Pierwszy Dom uruchomił w 2018 roku, teraz otworzył jedenasty. Mieszka w nim 4 mężczyzn.

- Każdy z nas odsiedział wyrok w więzieniu, a po wyjściu został bez dachu nad głową. Teraz wszyscy podejmujemy już konkretne plany, bo ten Dom pozwala przemyśleć swoje życie, poszukać pracy i określić kurs na przyszłość. Czasami zwykła rozmowa wystarczy, bo otwiera się droga. Wiem, że wolność jest najważniejsza, ale pomoc innych ludzi bezcenna - mówi jeden z mieszkańców.

Nowej placówce dla byłych osadzonych pobłogosławił ks. bp Adam Bab. Jak mówi - to dzieło jest wyrazem wrażliwości na potrzeby innych ludzi.

- Taki Dom daje jego mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa zarówno duchowego, jak i egzystencjalnego. Człowiek, żeby mógł żyć godziwie, powinien mieć zabezpieczone doczesne potrzeby. Tu otrzymuje wsparcie, które daje nadzieję, dlatego chwała Bogu za tych ludzi, którzy się tym dziełem zajmują - mówi bp Adam Bab.

Osoby, które otrzymują lokum w Domu Nadziei dostają kompleksowe wsparcie. Mogą w nim mieszkać przez kilka miesięcy, do czasu aż staną na nogi.

- Obowiązują ich jednak także pewne reguły. Ważna jest trzeźwość, udział w programach readaptacyjnych i stopniowe usamodzielnianie się. Przewidujemy, że potrzeba na to około trzech miesięcy, ale bierzemy pod uwagę indywidualne preferencje - mówi Zofia Chemperek, osoba pierwszego kontaktu w Domu Nadziei.

Praca z mieszkańcami rozłożona jest na etapy. Jak dodaje ks. Puzewicz - na początek mają zapewnione ubrania i żywność, potem wolontariusze motywują ich do pracy nad sobą.

- W tych działaniach mieszkańcom pomagają profesjonaliści. Dwa razy w tygodniu odbywają się grupowe spotkania prowadzone przez psychologów i terapeutów, jest też możliwość indywidualnych rozmów. To bardzo potrzebne, bo dach nad głową jest niezwykle ważny, no ale same ściany jeszcze nie resocjalizują. W tym powrocie do nowego życia pomaga cały zespół ludzi. Domy Nadziei, to właśnie taka trampolina, z której ci, którzy potrzebują wsparcia, będą mogli zrobić dobry skok w swoją już lepszą przyszłość - dopowiada ks. Mieczysław Puzewicz.

Centrum Wolontariatu prowadzi aktualnie jedenaście Domów Nadziei. W przyszłości mają powstawać następne, co pozwoli na wsparcie większej liczby potrzebujących.