Operatorzy numeru 112 poszukiwani. "Rekrutacja nigdy się nie kończy"

Odbierają nawet po kilkaset telefonów w czasie dyżuru, a mimo wszystko - to za mało. Operatorzy numeru alarmowego 112 podkreślają, że chętnych do pracy w tym zawodzie brakuje.

- Zdarza się, że dzwonią do nas osoby z drugiego końca Polski - mówi Krzysztof Kocot, wiceprzewodniczący Protestu 112. - Zgłoszenie z terenu woj. lubelskiego może odebrać operator w woj. mazowieckim. Natomiast z powodu wieloletnich problemów kadrowych to narzędzie jest wykorzystywane do ratowania sytuacji w tych województwach, gdzie są większe problemy kadrowe, gdzie działanie tego centrum jest niewydolne - dodaje. Wspomina też, że praca jest wymagająca, a zarobki niezadowalające - dlatego rekrutacja nigdy się nie kończy. Na ten moment brakuje około trzystu pracowników. - Wiele osób nie wytrzymuje tej pracy z takiego punktu psychologicznego. Natomiast kolejną kwestią są bardzo niskie zarobki. Operator pełniący siedem dziennych dyżurów i siedem nocnych jest w stanie zarobić około 2800 zł na rękę - podkreśla. Kandydat, który chciałby aplikować na stanowisko operatora numeru 112, musi mieć co najmniej średnie wykształcenie. Wymagany jest też co najmniej jeden język obcy. Do tego obowiązkowa znajomość kilku ustaw dotyczących systemu powiadamiania ratunkowego, a także ważny certyfikat operatora numeru alarmowego.