Może w Chrobrym brakuje wychowanków? - felieton

2018-12-12 12:09
Trener Grzegorz Niciński ma o czym myśleć po rundzie jesiennej
fot. Chrobry Głogów
Autor: brak danych

To nie była udana runda Chrobrego Głogów. Miejsce tuż nad strefa spadkową nie uśmiecha się kibicom w Głogowie. I nie chodzi nawet o to, że apetyty wzrosły, kiedy klub pod wodzą trenera Mamrota niemal na stałe zagościł w górnej części tabeli - Chrobry jesienią naprawdę grał kiepsko.

Brak takiego piłkarza jak Mateusz Machaj musiał odbić się na całej drużynie. Żaden zawodnik nie jest w stanie zastąpić najlepszego według wielu ekspertów piłkarza ligi oraz króla strzelców z sezonu 2017/2018. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że brak jakości w ofensywie będzie aż tak rzucał się w oczy. Konrad Kaczmarek strzelił jesienią sześć bramek, ale tylko jedną w lidze. Swój dorobek zawdzięcza głównie rozgrywkom Pucharu Polski, w których ustrzelił hat-tricka z Polonią Głubczyce i dublet z Pogonią Siedlce. Najskuteczniejszy napadzior w lidze, Damian Kowalczyk, zdobył zaledwie cztery gole w dwudziestu jeden meczach. Trzeci z napastników, Przemysław Trytko, trafił raz (z karnego w Tychach), ale zagrał w zaledwie pięciu meczach (obecnie leczy poważną kontuzję). Słowem, w ataku nie mamy kim straszyć. Na szpicy może zagrać także Damian Sędziak (vide mecz z Legią), ale to nie jest klasyczny napastnik. Zdecydowanie bardziej ze swoją szybkością przyda się na skrzydle, zwłaszcza biorąc pod uwagę pewne odejście Napolova. Oby tylko Damian był zdrowy i kontuzje go omijały, bo swoje już wycierpiał. Robiąc przegląd wojsk po letnim okienku, wydawało się, że w Głogowie dokonano ciekawych transferów. Marek Wasiluk to niezwykle doświadczony stoper, Jarosław Ratajczak też swoje na poziomie pierwszej ligi już zagrał. Odejście Seweryna Michalskiego i Karola Danielaka miało boleć mniej właśnie dzięki wspomnianej dwójce. Efekt jest taki, że pomimo grania w niemal każdym meczu jesienią, zarówno Wasiluk, jak i Ratajczak, dostali zgodę na odejście z Chrobrego. Kibice widzą, że nie jest najlepiej. Bez dobrych zimowych transferów, może być ciężko na wiosnę poprawić miejsce w tabeli. A przecież nikt w Głogowie nie wyobraża sobie spadku do II ligi. Z drugiej strony, nie od dziś wiadomo, że klubowa kasa nie pęka w szwach i Chrobry może mieć raczej ograniczone pole manewru, jeżeli chodzi o pozyskiwanie nowych graczy. Może zatem trzeba spróbować dać szansę tym, którzy są na miejscu? Latem projekt "Rezerwy" powierzono w ręce Michała Wolnego. Chrobry II być może wywalczy awans do trzeciej ligi (jest mistrzem jesieni). I choć często tę drużynę wzmacniają gracze pierwszoligowca, są też młodzi, którzy radzą sobie raz lepiej, raz gorzej. Żaden z nich jednak wciąż nie dostał szansy od trenera Nicińskiego. Czy w klubie naprawdę nie ma ani jednego wychowanka, który by na nią zasłużył? W pierwszej drużynie w ogóle jest ich tylko dwóch - Konrad Kaczmarek i Bartosz Machaj. Mamy też piłkarzy, którzy są w klubie bardzo długo i swoją postawą na boisku i poza nim, dali dowód tego, że utożsamiają się z Chrobrym - to Sławek Janicki czy Michał Michalec. Przemek Stolc powiedział w wywiadzie dla Radia Plus, że po odejściu Mateusza Machaja w drużynie nie ma jednego wyraźnego lidera, ale gdyby musiał kogoś wskazać, byłby to ktoś ze wspomnianej dwójki Janicki - Michalec. Czterech piłkarzy to jednak niewielu w 24-osobowej kadrze. Już nawet liczba graczy wypożyczonych do Głogowa jest dłuższa. Może w drużynie brakuje właśnie kogoś, kto jak mawia się w żargonie piłkarskim - chciałby umierać za te barwy? W klubie jest kilka młodych twarzy. Oskar Repka zagrał już nawet w reprezentacji U20 u trenera Jacka Magiery. Dobre wrażenie robi także Rafał Maćkowski. To jednak piłkarze tylko wypożyczeni do Chrobrego i w przyszłym sezonie raczej do nas nie wrócą. Nie odmawiam żadnemu z piłkarzy zaangażowania, jestem też daleki od stwierdzenia, że nie chce im się grać w Chrobrym. Uważam jednak, że drużyna traci tożsamość przez brak wychowanków i ludzi, którzy na pierwszy trening w swoim życiu poszliby właśnie w pomarańczowo-czarnym komplecie. Takich, których w każdym meczu z trybun obserwowałaby rodzina i najbliżsi przyjaciele, związani z Głogowem od urodzenia. Od kilku lat kadra mocno się zmienia, jedni piłkarze przychodzą, inni odchodzą - niewielu jest takich, którzy zakotwiczają w Głogowie na dłużej i wydają się wierzyć w ten projekt całym sercem. Miejmy nadzieję, że trener Niciński znajdzie odpowiedni sposób, żeby ta maszyna na wiosnę ruszyła. Miejmy też nadzieję, że kibice nie zostawią swojego klubu w tych trudnych chwilach - jesienią frekwencja przy Wita Stwosza była fatalna. Ostatnie sezony były albo udane, albo bardzo udane, więc wiadomo było, że przyjdzie słabszy okres. Łatwo być kibicem, kiedy twoja ukochana drużyna wygrywa mecze. Prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, a po tym jak kończą, więc przed piłkarzami Chrobrego i sztabem szkoleniowym jeszcze cała runda wiosenna. Dyrektor Zbigniew Prejs zapowiedział, że teraz celem jest utrzymanie się w lidze, ale przy okazji zbudowanie fundamentu pod zespół, który w kolejnym sezonie będzie walczyć o coś więcej niż samo pozostanie w lidze.

Tomasz Olczak Radio Plus Głogów