Dzieci z Ukrainy na audiencji u papieża

Na placu św. Piotra, gdzie dziś odbyła się audiencja generalna, pojawiło się też ponad 30 chłopców i dziewcząt z ogarniętego wojną Charkowa – informuje włoska agencja katolicka SIR.
Towarzyszy im pięcioro opiekunów oraz ks. Paolo Pizzuti, proboszcz kościoła św. Józefa z Kupertynu, który gości ich teraz w Rzymie. Nie ma natomiast małej Marii, 12-letniej dziewczynki, która zginęła 25 maja ubiegłego roku wraz z mamą Iryną w wyniku rosyjskiego bombardowania hipermarketu w Charkowie. Ona również miała przylecieć do Włoch. „Przynosimy do serca Kościoła w Rzymie rzeczywistość wojny, którą codziennie przeżywamy w naszych sercach i umysłach. Zabierzemy również małą Marię, która zginęła rok temu i miała jechać z nami” – wyznała siostra Olexia Pohranyczna, zakonnica z greckokatolickiego zgromadzenia św. Józefa, która towarzyszy grupie. „Naszą obecnością chcemy również podziękować papieżowi Leonowi za modlitwę i pomoc we wsparciu narodu ukraińskiego”- zaznaczyła.
„Są to dzieci, które od dawna żyją z dramatycznymi skutkami wojny w codziennym życiu. Nieustannie słychać wybuchy. A kiedy ataki się kończą, dziękują Bogu, że nadal żyją. Ale strach pozostaje. Jest zawsze” – wyjaśnia zakonnica. „Wszyscy są zmęczeni tą wojną, która niestety zabrała im wielu członków rodziny. Niektórzy z nich zginęli. Inni nadal walczą na froncie. Jeszcze inni przebywają w rosyjskich więzieniach. W mieście zaczynają pojawiać się ludzie bez nóg, bez rąk lub z protezami. O rzeczywistości okaleczonych na wojnie wiedzieliśmy z książek historycznych. Nigdy nie sądziliśmy, że zobaczymy to na własne oczy. To wszystko jest bardzo smutne. Wojna odebrała tym dzieciom młodość. Najbardziej potrzebują odrobiny spokoju. Ten czas wakacji we Włoszech jest więc czasem błogosławionym przez Boga” – powiedziała siostra Olexia.
Źródło: ekai