Jasna Góra: dotarli pielgrzymi z Radomia, Kalisza, Łomży i Słowacji

2024-08-14 13:00
Pielgrzymka  Łomżyńska
Autor: JasnaGoraNews/twitter.com

Na Jasną Górę dotarło wczoraj 12 pielgrzymek pieszych; wśród nich najliczniejsza radomska z 6 135 pątnikami, pielgrzymka z tradycją wieków, czyli kaliska, grupa zagraniczna z paulińskiej parafii we Vranovie nad Topl'ou. Dzień zamknęła 40. Piesza Pielgrzymka Łomżyńska, która w Roku Modlitwy odkrywała ten wyjątkowy dialog z Bogiem.

Pieszo, biegiem, rowerami- tak najkrócej można scharakteryzować pielgrzymowanie diecezji radomskiej.

Ponad 6 tys. pątników dotarło pieszo ze świadectwem uczestnictwa we wspólnocie Kościoła z entuzjazmem, odwagą, licznie i rodzinnie. Uczyli się świętości od bł. Rodziny Ulmów, św. Faustyny, św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Ich relikwie wniosła grupa 10 z Pionek.

– Po co żyć, jeżeli nie dążyć do świętości, to jest naprawdę cel – mówiła Paulina Chrząstek, po raz jedenasty na pielgrzymce.

Pątnikom towarzyszyło też 89 księży, 3 diakonów, 10 kleryków, 3 braci zakonnych i 12 sióstr zakonnych. Za wsparcie medyczne odpowiadało 6 lekarzy i 120 osób medycznych. Grupa porządkowych liczyła 325 osób. Jeszcze więcej, bo 386 osób, było zaangażowanych w grupy muzyczne. Za promocję pielgrzymki w mediach społecznościowych odpowiadało 45 osób. Najmłodsza pątniczka: Zosia miała 2 miesiące, a najstarsza Grażyna - 79 lat.  Byli też pielgrzymi z Norwegii, Danii, Anglii, Ukrainy, Białorusi, Szwajcarii, Włoch, Niemiec, Holandii i Mołdawii. 

Piesza pielgrzymka radomska to dotychczasowa frekwencyjna rekordzistka.

Wolni i po wolność na Jasną Górę przyjeżdzający -  tak najkrócej można scharakteryzować III Trzeźwościową Pielgrzymkę Rowerową.  Janusz jest trzeźwym alkoholikiem. Nie pije od 32 lat Przyjechał po raz trzeci. – Jak chlałem wódę, to straszono mnie Bogiem; „Bóg Cię pokarze”, ale Bóg nie jest karzący, jest miłościwy, kochający. Cel mojej pielgrzymki to podziękowanie za rodzinę, za wiarę – mówił pątnik.

40 osób dotarło także w diecezjalnej pielgrzymce biegowej. Jej organizatorem jest Tadeusz Kraska ze Stowarzyszenia „Biegiem Radom!”. Jeden z uczestników przyznaje, że do tej pory najlepiej biegało mu się po zakupy, najszybciej pokonywał trasę do lodówki, teraz przybiegł po raz piąty, „by oddać hołd Najświętszej Panience”. Modlił się w intencji swojej żony, córek i osób chorych, którym służy jako nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej.

Najstarszą pielgrzymką, bo już 387. jest grupa kaliska, która także, co należy do wyjątków, również wraca pieszo. Dotarło w niej 2231 osób. Wśród nich 86-letnia Stefania Biernat. – Do Maryi przyszłam 39 raz. Jest za co dziękować. Trudno jest, bo czas jest coraz gorszy, ale zawsze jest za co dziękować. Jak przychodzi sierpień, to człowiek żyje tylko tym, żeby do tej Matuchny można było jeszcze iść. W sercu przynoszę moje dzieci i wnuki, a wracając do Kalisza, też pieszo, od Matuchny niosę siłę – opowiadała pątniczka. Seniorka przyznała też, że pielgrzymka uczy ją wytrwałości.

W kolumnie kaliskiej, która w środę weszła w jasnogórskie progi, byli też ci, którzy „zabiegają” o powołania. To niejako „specjalna jednostka powołaniowa”, a byli to ministranci, którzy w sztafecie biegowej modlili się o nowych kapłanów i ministrantów dla diec. kaliskiej. Przybiegło 23 ministrantów, 2 kapłanów i kleryk. Od północy pokonali ok. 170 kilometrów, przekazując sobie po 1 kilometrze pałeczkę sztafetową, w której zamieszczono ponad 120 intencji przekazanych przez diecezjan za pomocą strony internetowej ministrantów. To była piąta taka pielgrzymka.

- Biskup na pielgrzymce jest pątnikiem, szefem jest pan Marek – uśmiechał się biskup pomocniczy diecezji kaliskiej Łukasz Buzun, paulin. W tym roku przyjechał po raz kolejny, ale w grupie zorganizowanej po raz pierwszy - z Technikum św. Józefa w Kaliszu. Dotąd pielgrzymował z grupą kalisko-pleszewską pod patronatem Akcji Katolickiej. Pielgrzymka rowerowa diec. kaliskiej przyjechała w trzech grupach – w sumie 120 osób.

Pielgrzymka Łomżyńska i w tym roku połączyła 4 grupy regionalne, by utworzyć jeden strumień. Przyszło ok. 350 osób. Ks. Wiesław Ołowski, główny przewodnik zwraca uwagę, że to tworzy ducha wspólnoty, pątnicy i kapłani się znają. Mieli do pokonania ok. 400 km.

W ogłoszonym przez papieża Roku Modlitwy odkrywali w drodze jej wartość. Nikola Tuka ma 13 lat, szła w intencji babci. Przyznała, że pielgrzymka pokazała jej jak ważna jest rozmowa z Bogiem.

Jacek przyszedł po raz 20-ty. Z zawodu jest notariuszem. – Dziś wielu nie przyznaje się do Jezusa Chrystusa. Pielgrzymka zdecydowanie moją wiarę wzmacnia, jest głębsza, to świadectwo innych pomaga, jest się potem silniejszym. Nie wstydzimy się tego, że jesteśmy członkami żywego Kościoła – przyznaje pątnik. Pielgrzymka była też czasem duchowego przygotowania do stulecia diecezji łomżyńskiej.

Wyszli z ziemi słowackiej, pokonując 400 km. Z Jasną Górą połączyła ich miłość do Matki Bożej. Jako ostatnia, dotarła wczoraj piesza pielgrzymka Słowaków z paulińskiej parafii pw. Narodzenia Marii Panny we Vranovie nad Toplŏu. Przyprowadził ich o. Konrad Blicharski. – Wspólnotę zawsze tworzy Chrystus i ludzie w Niego zapatrzeni. I to jest najważniejsze – podkreśla paulin. Było o tym jak być słuchającym, aktywnym, a przede wszystkim kochającym we wspólnocie Kościoła. W drodze pątnikom towarzyszyły relikwie sekretarki Miłosierdzia św. Faustyny Kowalskiej.

Wielkim promotorem tej pielgrzymki był zmarły w lipcu o. Leander Pietras, który pracował we Vranovie od chwili powrotu paulinów na te tereny w 1990 r. – Modliliśmy się za niego, a przede wszystkim dziękowaliśmy za jego kapłaństwo, jego przykład życia – mówił o. Konrad.

Źródło: mir, BP @JasnaGóraNews