Kościół bernardynów w Alwerni sanktuarium Pana Jezusa Cierpiącego Ecce Homo
O byciu blisko cierpiącego Chrystusa mówił abp Marek Jędraszewski w czasie jubileuszu 800-lecia stygmatów św. Franciszka z Asyżu w Alwerni, gdzie ustanowił kościół ojców bernardynów archidiecezjalnym sanktuarium Pana Jezusa Cierpiącego Ecce Homo.
Na początku Mszy św. odczytano list ministra generalnego zakonu braci mniejszych o. Massimo Fusarellego na obchody jubileuszu 800-lecia stygmatów św. Franciszka z Asyżu w polskiej Alwerni. Następnie notariusz Kurii Metropolitalnej w Krakowie ks. Michał Mroszczak odczytał dekret ustanawiający archidiecezjalne sanktuarium Pana Jezusa Cierpiącego Ecce Homo w kościele ojców bernardynów pod wezwaniem Stygmatów św. Franciszka z Asyżu w Alwerni.
W czasie homilii abp Marek Jędraszewski przywołał fragmenty listów św. Pawła, z których płynie przesłanie o byciu blisko cierpiącego Chrystusa – zarówno na sposób duchowy, jak i fizyczny, cielesny. – Wielokroć biczowany i kamienowany nosił na sobie znaki ludzkiej złości, która sprzeciwiała się prawdzie, jaką głosił „w porę i nie w porę” o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. I z tych blizn był swoiście dumny – mówił metropolita krakowski odnosząc te doświadczenia św. Pawła do łaski stygmatów, jakiej Franciszek z Asyżu doznał 17 września 1224 r. Zauważył, że Franciszek z jednej strony był przeniknięty radością, iż Chrystus obdarzył go tak wielkim znakiem bliskości – bliskości cierpienia na krzyżu, a z drugiej strony był tym faktem onieśmielony i starał się ukrywać przed braćmi znaki męki Chrystusowej, które nieoczekiwanie zajaśniały na jego rękach, nogach i boku. – Wielu ludzi opisujących Franciszka pisało: kto widział Franciszka, widział Chrystusa – mówił arcybiskup.
Zaznaczył, że bliska obecność z cierpiącym Chrystusem znalazła wyraz także w liturgii Kościoła. Najpierw w uroczystości Podwyższenia Krzyża Świętego, która nawiązuje do dwóch wielkich wydarzeń związanych z krzyżem Jezusa Chrystusa – odnalezieniem go w Jerozolimie przez św. Helenę oraz odzyskaniem relikwii ukradzionych przez Persów w VII w. Z kolei w XV w. zaczęto obchodzić święto Matki Bożej Bolesnej dla uczczenia cierpień Maryi, a w XVII w. – święto Siedmiu Boleści Maryi akcentujące historyczny aspekt życia Maryi. Papież Pius X wskazał datę obchodów tego święta na 15 września – dzień po uroczystościach Podwyższenia Krzyża Świętego łącząc boleści Matki Najświętszej z cierpieniami Chrystusowymi.
Metropolita zwrócił uwagę, że przesłanie bycia blisko cierpiącego Chrystusa wyłania się także z historii klasztoru w Alwerni, gdzie od 1686 r. czczony jest niezwykły wizerunek Pana Jezusa cierpiącego Ecce Homo. – Odnosimy wrażenie, że smutek i ból przebijające z oblicza Chrystusowego, mają charakter przede wszystkim duchowy. Czy to jest ból Chrystusa osobisty, związany z poczuciem osamotnienia i poniżenia, jakich wtedy doznawał? Czy to jest ból raczej Chrystusa, który widzi, co dzieje się z ludźmi, jeśli tak nisko upadają, jeśli z Niego szydzą, jeżeli Go wyśmiewają – Jego zbawiciela i odkupiciela świata? – stawiał pytania arcybiskup. – Pochylona głowa, półotwarte oczy, wpatrują się w kogoś, kto jest jakby pod nim. I odnosimy wrażenie, że to ból i cierpienie i smutek Chrystusa nad każdym z nas, nad ludźmi grzesznymi i słabymi. A jednocześnie to ból Chrystusa nad całą ludzkością, która tak często odchodzi od Niego – samej miłości, wybierając świat przemocy, kłamstwa, złości i grzechu – dodawał metropolita.
Przypomniał, że obraz Ecce Homo już w XV w. słynął łaskami i czczony był w kaplicy cesarskiej Konstantyna XI. Był jednym z łupów sułtana Mehmeda II Zdobywcy po zdobyciu Konstantynopola w 1453 r. W XVII w. obraz odzyskali Habsburgowie. Do Alwerni trafił w roku 1686 – trzy lata po wygranej Jana III Sobieskiego z Turkami pod Wiedniem. – Polscy pielgrzymi przybywający tutaj musieli mieć wielokrotnie bardzo głębokie odczucie, że ten Chrystus ze smutkiem pochylający się nad ludzkością pochyla się także nad Polską coraz bardziej chylącą się ku upadkowi w całym wieku XVIII a potem podczas zaborów. Ale przecież z drugiej strony ci pielgrzymi przybywający tutaj błagali o miłosierdzie, o łaskę powstania. Nie tylko dla siebie osobiście i swoich najbliższych, ale dla całej Polski – mówił arcybiskup podkreślając, że dziś także bardzo potrzebna jest „społeczna wrażliwość na Chrystusa, który z taką miłością, ale też z takim smutkiem pochyla się nad nami”.
Metropolita krakowski przywołał Stanowisko Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski wydane 4 września. – Przybywamy, by prosić miłosiernego Chrystusa, cierpiącego Chrystusa, przenikniętego niezwykłym smutkiem, ale ciągle miłosiernego, żeby nie zapomnieć o tym najpierw, że Polska to nasz wspólny dom, a dziedzictwo chrześcijańskie jest od wieków tej Polski fundamentem. Nie możemy o tym zapomnieć. Nie możemy tą pamięcią wzgardzić. Musimy ciągle tę pamięć w sobie odnawiać – mówił na zakończenie arcybiskup.
Proboszcz kościoła w Alwerni a równocześnie kustosz nowego sanktuarium o. Lesław Zachura OFM w podziękowaniu dla abp. Marka Jędraszewskiego przekazał metropolicie płaskorzeźbę przedstawiającą stygmatyzację św. Franciszka z Asyżu, w której znajduje się oryginalny kamień z góry La Verna.
17 września 1224 roku na górze La Verna we włoskiej Toskanii św. Franciszek z Asyżu otrzymał znaki męki Jezusa Chrystusa wyryte na jego ciele nazywane potocznie stygmatami. Dla upamiętnienia tego wydarzenia na górze La Verna wybudowano sanktuarium Stygmatów św. Franciszka, które stało się ośrodkiem pielgrzymowania wiernych z całego świata. W 1616 roku udał się tam Krzysztof Koryciński, kasztelan wojnicki, który urzeczony pięknem tego miejsca, postanowił wybudować na terenie swoich dóbr w Polsce podobny ośrodek kultu. Kościół pod wezwaniem Stygmatów św. Franciszka i klasztor bernardynów powstały na wzgórzu Podskale w Alwerni.
Źródło: Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej