Rolnicy dalej walczą o swoje

Rolnicy dalej walczą o swoje i jak mówią nie mają już nic do stracenia. Ich postulaty wciąż nie zostały zrealizowane, dlatego dziś ciągnikami zablokowali m. in. dojazd do gmachu siedziby Delegatury Urzędu Wojewódzkiego w Koszalinie. Ten protest ma charakter ostrzegawczy, jeśli nie przyniesie rezultatów, rolnicy zapowiadają zaostrzenie działań.

-Przyjechaliśmy tutaj z beczkowozem. Na razie w tym beczkowozie jest woda, ale następnym razem będzie albo obornik albo gnojówka. My rolnicy już po prostu nie możemy dłużej czekać. Czujemy się zbywani, a nasze postulaty trafiają w próżnię. Jesteśmy zdeterminowani, żeby nasze cele zostały osiągnięte

-powiedział organizator protestu, rolnik z powiatu koszalińskiego, Michał Szcześniak.

Rolnicy sprzeciwiają się wprowadzaniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy.

Dzisiejszy protest ma charakter ostrzegawczy. Jeśli nie przyniesie rezultatów, rolnicy zapowiadają zaostrzenie działań.

-Będziemy wnosić do służb o zamknięcie Koszalina z czterech stron. Będzie na pewno zamknięty węzeł S11, rondo Gorzebądz, będzie zamknięta ulica Morska i prawdopodobnie ulica Połczyńska. Nie damy kroku do tyłu i będziemy walczyć o swoje prawa, jak i oprawa konsumentów, bo poniekąd to nasza wspólna sprawa

-mówi Patryk Turowski, rolnik z Nowych Bielic.

Zaostrzenie protestu w Koszalinie rolnicy planują 20 marca. Wtedy też mają strajkować w całej Polsce.