Rozpoczął się proces „Krwawego Tulipana” z Kołobrzegu

2021-10-28 14:39
W czwartek 28 października ruszył w Koszalinie proces mariusza G. oskarżonego o zabójstwo trzech kobiet
Autor: MK

W Koszalinie ruszył proces Mariusza G. z Kołobrzegu, oskarżonego o morderstwo trzech kobiet. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiadły cztery osoby,, mężczyzna i trzy kobiety, które na różne sposoby miały pomagać mężczyźnie przede wszystkim w zacieraniu śladów zbrodni i utrudnianiu postępowania karnego.

45-letni dziś Mariusz G. według śledczych, miał rozkochiwać w sobie kobiety, mordować je oraz przywłaszczać ich mienie. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa i pozbawienia życia 54-letniej Bogusławy R. oraz dwóch innych kobiet. Wskazał miejsca, w których policjanci odnaleźli ciała 31-letniej Iwony K. z okolic Chełmna, którą miał zamordować w 2016 roku i 27-letniej kołobrzeżanki, Anety D., która zaginęła w 2018 roku. Akt oskarżenia liczy kilkadziesiąt punktów.

Oskarżony Mariusz G. odmówił dzisiaj składania wyjaśnień, lecz oświadczył, że osoby, które siedzą z nim na ławie oskarżonych nie były wtajemniczone, co zaszło między nim, a jego ofiarami.

- Wszyscy współoskarżeni, którzy dzisiaj siedzą ze mną w sądzie nie byli wtajemniczeni w to, co zaszło. Nie mieli wiedzy ani jakichkolwiek możliwości wpłynięcia na moje zachowanie. Nie są osobami, które są powiązane w jakiś sposób z tym wszystkim. Jedyną osobą na której spoczywa wina jestem ja – mówił przed koszalińskim sądem Mariusz G.

Zarzuty usłyszeli dzisiaj także Dorota Ł. i Sebastian T. Dotyczą one popełnienia przestępstw przeciwko mieniu. Kobieta miała przywłaszczyć mienie, a mężczyzna - miał dopuścić się paserstwa oraz zniszczyć dokumenty.

Na sali rozpraw koszalińskiego sądu byli też bliscy ofiar Mariusza G. Między innymi kuzyn zamordowanej Anety D.

- Oczekujemy kary dożywotniego więzienia. My nie mamy tak naprawdę normalnego życia. Zawsze to co się stało, będzie z tyłu głowy. Moja kuzynka została bestialsko zamordowana - mówi Bartosz Chutner.

Zbrodnie poruszyły opinię publiczną, głównie w samym Kołobrzegu. Mariusz G. był tam znany, lubiany, postrzegany jako miły i szarmancki. Był marynarzem, prowadził własny biznes. W centrum Kołobrzegu miał wytwórnię słodyczy. Był też wiceprezesem kołobrzeskiego klubu morsów.

Proces przeciwko Mariuszowi G będzie miał charakter jawny. Tak zdecydował dzisiaj sąd pod przewodnictwem sędzi Anny Ruteckiej - Jankowskiej.

Mariuszowi G. grozi nawet dożywotnie więzienie. Jednej z kobiet za oszustwo grozi do 8 lat pozbawienia wolności, a pozostałej trójce za zacieranie śladów przestępstwa, do 5 lat więzienia.

Kolejna rozprawa 3 listopada.