Widmo życia bez wody na Żytniej w Koszalinie. Mieszkańcy w potrzasku między deweloperem a wodociągami

Mieszkańcy czterech bloków przy ul. Żytniej w Koszalinie z końcem lipca mogą zostać odcięci od bieżącej wody. Wszystko przez brak umowy między deweloperem a miejską spółką wodociągową.
Od początku roku sytuacja w blokach przy Żytniej 22–22H w Koszalinie przypomina prawny labirynt. Około 160 mieszkań pozostaje w zawieszeniu – korzystają z wody, ale formalnie nikt za nią nie płaci. Powód? Brak podpisanej umowy pomiędzy Miejskimi Wodociągami i Kanalizacją a słupskim deweloperem, firmą Matbet, która zbudowała osiedle.
– Pisaliśmy w tej sprawie i do wodociągów, i do dewelopera. Nikt nas nie słucha. Odbijamy się od drzwi do drzwi, a do końca lipca zostało nam bardzo mało czas. Nie wyobrażamy sobie, żeby zostać bez wody. Przecież tu mieszkają rodziny z dziećmi i osoby starsze
– mówi Klaudia Nosal z Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Żytnia 22-22H w Koszalinie .
Zamieszanie wynika z tego, że zgodnie z prawem umowę z MWiK powinien podpisać właściciel sieci – czyli deweloper, firma Matbet ze Słupska. Ten jednak nie uczynił tego do tej pory, a mieszkańcom nie przekazał praw do zarządzania siecią. Koszalińskie wodociągi twierdzą, że nie mogą zawrzeć umowy z administracją budynków, która nie ma tytułu prawnego do infrastruktury.
– Od lutego nie otrzymujemy opłat od mieszkańców tych budynków. Deweloper nie podpisał umowy, choć otrzymał taką propozycję. Odesłał nas do wspólnot, które nie mają tytułu prawnego do zarządzania siecią
- mówi Robert Grabowski, rzecznik prasowy MWiK w Koszalinie. Mimo to zapewnia:
-Odcięcie wody to „ostateczna ostateczność”. Prowadzimy rozmowy i liczymy, że deweloper w końcu podpisze umowę.
Deweloper, firma Matbet, poinformowała nas, że w przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania z koszalińskimi wodociągami. Czy to przełom? Tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest natomiast, że czas ucieka, a mieszkańcy nadal żyją w niepewności.