“Roraty z Helenką” – propozycja na Adwent ze służebnicą Bożą

2024-11-13 8:32
roraty
Autor: pixabay.com

“Roraty z Helenką” to propozycja Wydawnictwa św. Stanisława BM spędzenia tegorocznego czasu przygotowań do Świąt Narodzenia Pańskiego z postacią Heleny Kmieć. W tym roku rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny, jest to więc doskonały moment, by lepiej poznać nową służebnicę Bożą. Kim była? Czego możemy się od niej dziś nauczyć?

Poznając opowieść o Helenie, czujemy zdziwienie – dlaczego tak wspaniałe życie zostało przerwane. Równocześnie zachwycamy się tą niezwykłą postacią, zyskujemy pewność, że „warto pięknie żyć” i pytamy, jak to zrobić. Próbę znalezienia odpowiedzi podjął ks. Piotr Pałasz, przygotowując projekt “Roraty z Helenką”. Opracował on cykl kazań adwentowych dla dzieci, dzięki którym poznają one kolejne etapy życia sł. Bożej Heleny Kmieć. Mogą się także  dowiedzieć, jakie mamy sakramenty, czym jest wolontariat i jak się w niego zaangażować. By utrwalić zdobytą wiedzę będą kolekcjonować naklejki. 

Pomysł na stworzenie tego projektu pojawił się po wizycie ks. Pałasza w Libiążu: „Był pochmurny dzień, sobota 23 września 2023 roku. Odwiedziłem księdza Stanisława Makowskiego w Libiążu. Parafia św. Barbary to ta, z której pochodziła Helenka. Rozmawiając z księdzem proboszczem, zapytałem o nią. Ksiądz Stanisław powiedział: «Jak tu jestem proboszczem, to nigdy od nikogo nie usłyszałem złego słowa o Helence Kmieć». Te słowa uświadomiły mi, że ta młoda dziewczyna była kimś wyjątkowym (…). Na pomniku zobaczyłem zdjęcie młodej kobiety, misjonarki. Jej pogodna twarz, pełna ciepła i miłości, wskazywała na szczególne zjednoczenie z Bogiem. Nieco wyżej wymowny napis: «I w życiu, i w śmierci należymy do Pana (Rz 14,8), dlatego warto pięknie żyć”. 

Jak zaczęła się historia Heleny?

Helena Agnieszka Kmieć urodziła się 9 lutego 1991 roku w Krakowie jako druga córka Agnieszki i Jana Kmieciów. Kiedy dziewczynka miała dwa tygodnie, zmarła jej mama, pozostawiając dwie córeczki (Helenka miała o dwa lata starszą siostrę, Teresę). 

“Credo” po łacinie, skok do piątej klasy i stypendium w Anglii

Helenka od dzieciństwa odznaczała się znakomitą pamięcią i bystrością umysłu. Pewnego razu dom państwa Kmieciów odwiedził spokrewniony z nimi biskup Jan Zając wraz z dwoma innymi księżmi. Jeden z nich zapytał Helenkę, czy jest już gotowa do I Komunii Świętej (dziewczynka była wtedy w drugiej klasie). Ksiądz poprosił ją, by powiedziała “Credo”. Ku jego wielkiemu zdziwieniu dziewczynka wyrecytowała całe “Credo” – po łacinie! Również w szkole Helena świetnie się uczyła i po trzeciej klasie od razu poszła do piątej. Dlatego nikt nikogo nie zdziwił fakt, że w szkole średniej wyjechała na stypendium do Anglii, gdzie zdała maturę.

Pierwsze kroki w dorosłość

W czasie studiów mocno angażowała się w duszpasterstwo akademickie, gdzie nie tylko kształtowała swoją wiarę, lecz również działa jako wolontariuszka. W 2012 roku Helena dołączyła do Wolontariatu Misyjnego Salvator w Trzebini. Uczestniczyła w kilkunastodniowych wyjazdach do zagranicznych placówek księży salwatorianów – najpierw do Galgahévíz na Węgrzech, następnie do Timișoary w Rumunii, gdzie pomagała w prowadzeniu półkolonii dla dzieci.  W 2013 roku Helena udała się na dwumiesięczny wyjazd do Zambii. „Nauczyłam się bardziej doceniać to, co mam – mówiła – dziękować Bogu za to, czego mi nie brakuje na co dzień, cieszyć się nawet małymi rzeczami”. Zobaczenie na własne oczy ogromu potrzeb ludzi zamieszkujących najuboższe części świata przyczyniło się do podjęcia przez Helenę decyzji o dłuższym wyjeździe.

Boliwia miała być ostatnia 

To miał być jej ostatni wyjazd. Po powrocie planowała zaręczyny. W uroczystość Objawienia Pańskiego 2017 roku w bazylice NSPJ w Trzebini Helena i jej towarzyszka podróży Anita zostały pobłogosławione i przyjęły krzyże misyjne. Dwa dni później wyleciały do Boliwii, gdzie podjęły pracę we wspólnocie sióstr służebniczek. Na początek miały pomóc przy odnawianiu ochronki dla dzieci. Kilkanaście dni później do placówki wtargnęli bandyci. Jeden z nich pchnął Helenkę nożem. Dziewczyna zmarła w wyniku odniesionych ran. 

Helena była osobą pełną wiary i pasji – swoją miłość do Boga przekładała na konkretne działania. Jej bezkompromisowa postawa wzbudzała zdumienie bliskich i współpracowników. Dziś historia tej (nie)zwykłej dziewczyny inspiruje wielu, czego dowodem są liczne świadectwa.  Poznając je, możemy lepiej zrozumieć, co znaczy “pięknie żyć”.