Zostaliśmy bez pracy i nikt nie chce nam pomóc - alarmują krakowscy przewodnicy turystyczni
Krakowscy przewodnicy turystyczni i piloci wycieczek apelują do rządu o realną pomoc dla ich branży. To grupa szczególnie dotknięta wprowadzeniem obostrzeń, które zamroziły ruch turystyczny w mieście.
Przedstawiciel branży wspierani przez krakowskiego posła KO Aleksandra Miszalskiego i miejskich radnych mówią o ich dramatycznej sytuacji. Twierdzą, że nie dostają żadnej pomocy i ciężko będzie podnieść się z tego kryzysu. - Nasza branża nie pracuje. Nie ma turystów. Nawet ci, którzy przyjeżdżali, chodzili po Krakowie, siadali w ogródkach, które były otwarte, pili kawę, ale nie korzystali z naszych usług. Straciliśmy źródło utrzymania praktycznie z dnia na dzień. To stało się na początku marca 2020 roku i trwa nadal. - mówi przewodniczka Magdalena Smolska-Kwinta. Choć rządowe tarcze antykryzysowe objęły branżę, to większość przewodników i pilotów nie może skorzystać ze wsparcia. - Ruch turystyczny został doszczętnie skasowany. W Krakowie to grupa ok. 2 tyś. zarejestrowanych przewodników, jest ich zapewne dużo więcej, bo weszła deregulacja. I oni są bez pracy. Co więcej, to są jednoosobowe działalności gospodarcze, więc nie obejmują ich takie pomoce, jak Tarcza PFR - wyjaśnia Aleksander Miszalski poseł Koalicji Obywatelskiej. Przedstawiciele branży domagają się realnego wsparcia ze strony rządu. Chcą, by ten zwolnił ich z ZUS, przedłużył świadczenie postojowe na każdy miesiąc do końca pandemii, a także uwzględnił w tarczach antykryzysowych samozatrudnionych i pracujących na umowach cywilnoprawnych. Oczekują również włączenia do programu szczepień przeciwko COVID-19.