Dobra passa przerwana. Motor przegrał z Koroną [AUDIO]

2025-02-10 13:20
Piłkarze Motoru Lublin dziękują kibicom za wsparcie w meczu z Koroną Kielce
Autor: Motor Lublin Piłkarze Motoru Lublin dziękują kibicom za wsparcie w meczu z Koroną Kielce

Po sześciu meczach z rzędu bez porażki żółto-biało-niebiescy musieli uznać wyższość rywali. Motor Lublin uległ 0-1 Koronie Kielce po słabej pierwszej połowie i kontrowersyjnym rzucie karnym.

Motor w końcówce rzucił się do odrabiania strat. To jednak nie wystarczyło, by wywieźć z Kielc choćby punkt. - Myślę, że jeżeli ktoś bardziej zasłużył na tą wygraną, była to właśnie Korona. My mamy trochę  pracy pod kątem różnic między naszą grą w pierwszej połowie a w drugiej. Uważam, że znowu te połowy były całkiem inne, tak samo jak w poprzednim spotkaniu z Lechią Gdańsk. Myślę, że gdy od początku będziemy starali się narzucać swój własny sposób grania, będzie nam łatwiej. Wówczas gramy w określony sposób, mamy określone warunki i chcemy, aby to one występowały na boisku. Niestety znowu zbytnio dostosowaliśmy się w pierwszej odsłonie do warunków rywala. To spowodowało, że Korona przez pierwszy okres może nie dominacji, ale takich konkretniejszych sytuacji nie wyszła na prowadzenie. Druga połowa, jeśli ktoś miał strzelić bramkę zbierając wszystkie sytuacje, myślę, że był to motor, ale trafiła korona, zdobywa trzy punkty. Zawsze jest niedosyt. Natomiast ja chciałbym się skupić bardziej na tym, żebyśmy grali przez dłuższy moment, tak jak właśnie tą końcówkę w tym spotkaniu, albo przynajmniej żeby cały mecz był na poziomie drugiej części spotkania. Jeżeli w ekstraklasie grasz tylko 45 minut, lub mniej, to nie jesteś w stanie wywołać dobrych rezultatów i regularnie zdobywać punktów - mówi trener lubelskiej drużyny, Mateusz Stolarski.

Sztab Motoru nie czekał z założonymi rękami i wprowadził na boisko w drugiej połowie kilku zawodników ze świeżym zapasem sił. Wiele razy ostrzeliwali oni bramkę Korony. Wynik spotkania nie zmienił się jednak na korzyść żółto-biało-niebieskich. - Wszystko, co wykreowaliśmy, tak naprawdę odbyło się właśnie po tych zmianach. Dlatego też szukaliśmy możliwości wprowadzenia czegoś nowego. Rzeczywiście mieliśmy problemy z kreacją w pierwszej połowie. Może mieliśmy jakąś jedną sytuację, w której mogliśmy się spodziewać zagrożenia, natomiast było to zdecydowanie za mało. Jeśli chodzi o drugą połowę, szczególnie po zmianach, no to już możemy wymieniać. Była poprzeczka Scaleta, raz miał też swoją sytuację w tym meczu jeden na jeden z Mamla, też miał ją pod koniec spotkania. Był też strzał Filipa Wójcika, który został wybroniony bardzo dobrze przez defensorów Korony. Można powiedzieć, że w 30 minut uzbierało się tego zdecydowanie więcej albo 100% więcej niż przez wcześniejszą godzinę gry. Te zmiany wniosły to, co miały wnieść. Też zmiana Hevre Mathys'a była podyktowana tym, że chcieliśmy gonić wynik i jeszcze częściej dostawać się między linię. On jest lewonożny, więc te piłki tam zagrywał. Z tego mogliśmy przed linią obrony bardziej atakować i pod kątem zmian dopięliśmy tego, co chcieliśmy, oczywiście poza tym najważniejszym, czyli strzeleniem bramki - podsumowuje Stolarski.

Okazja, dla Motoru by wrócić do dobrej gry i punktowania już w niedzielę. zadanie będzie jednak trudne, bo przeciwnikiem będzie mistrz Polski, Jagiellonia Białystok.

Mówi trener Motoru Lublin, Mateusz Stolarski. Posłuchaj: