Druga porażka z rzędu. Motor stracił punkty w Bialymstoku [AUDIO]

2025-02-17 16:47
Motor Lublin przegrał 0-3 z Jagiellonią Białystok
Autor: Łukasz Wójcik / Motor Lublin, Archiwum prywatne Motor Lublin przegrał 0-3 z Jagiellonią Białystok

Motor Lublin musiał uznać wyższość mistrza Polski. Żółto-biało-niebiescy przegrali 0-3 z Jagiellonią Białystok. Mecz zaczął się obiecująco dla Motoru, lubelska drużyna grała odważnie, zabrakło jednak skuteczności.

- O ile w poprzednich spotkaniach z Lechią i Koroną nie byliśmy tak płynni w naszej grze, jak do tego przywykliśmy, bo można było się doczepić do naszej gry ofensywnej, tak dzisiaj w Białymstoku, od początku spotkania wyszliśmy bardzo dobrze. Stworzyliśmy swoje sytuacje, które musimy zamieniać na bramki. Jak grasz na stadionie mistrza Polski, który ma na nim średnią punktów 2,2 punktów, to trzeba zamieniać sytuacje na bramki, mówię tutaj o sytuacji Piotrka Ceglarza po dośrodkowaniu i Michała Króla, który uderzał po krótkim rogu. To był dwie takie sytuacje, gdzie powinniśmy to zamienić na bramkę - powiedział po końcowym gwizdku trener Motoru, Mateusz Stolarski.

- Jagiellonia po pierwszej kontrze, którą przestrzeliła nad poprzeczką, swoją drugą sytuację zamieniła na bramkę i prowadziła 1:0. My dalej staraliśmy się kontynuować swoją grę, dalej staraliśmy się narzucać nasz rytm i mecz był w miarę równy, a my mieliśmy swoje fajne momenty - dodał szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich. Motor przez ponad połowę meczu musiał grać w dziesiątkę. Tuż przed przerwą za sfaulowanie przeciwnika wyleciał z boiska Sergi Samper. - Czerwona kartka, wiadomo, może nie ustawiła spotkanie, ale spowodowała duże trudności jeśli chodzi o nasz pressing i naszą obronę.  Jagiellonia jest znana z tego, że bardzo dobrze operuje piłką i trudno jest im ją odebrać grając w 11, a jeszcze trudniej w 10. Mój zespół zrobił wszystko, co na ten moment mógł. Straciliśmy bramkę na 2:0, ale mogliśmy strzelić na 2:1, Piotrek Ceglarz miał kolejną sytuację. Niestety, nie udało się i gospodarze dyktowali warunki. Mogę jednak stwierdzić, że kiedy było 11 na 11, to zespół wrócił do tego, co prezentował przez większą część rundy jesiennej. Nie potwierdziliśmy tego bramką, a to jest coś, nad czym ciągle musimy pracować. Wiedząc, że grasz w ekstraklasie, przeciwko czołowej drużynie, musisz strzelić to, co masz. Nie zdobywamy punktów, ale chcemy dalej iść do przodu. Przegraliśmy drugi mecz z rzędu, ale jesteśmy po bardzo dobrej serii i mam nadzieję, że zaraz do niej wrócimy - podsumował Stolarski.

Okazję, by wrócić do punktowania lubelska drużyna będzie miała już za tydzień. W poniedziałek 24 lutego na Arenie podejmie GKS Katowice.​

Mówi trener Motoru Lublin, Mateusz Stolarski. Posłuchaj: