Grad goli i wygrana żółto-biało-niebieskich [AUDIO]
Były gole od pierwszych minut i walka do końca. Motor Lublin wygrał na Arenie 4-2 z Pogonią Szczecin.
Przełamali się po dwóch porażkach i zagrali najlepszy mecz w sezonie. Motor Lublin wygrał 4-2 z Pogonią Szczecin. Na boisku był grad goli i wymiana ciosów. Żółto-biało-niebiescy tak jak w poprzednich spotkaniach szybko objęli prowadzenie. Była jednak obawa czy "dowiozą" wynik do końca. Była jednak obawa czy "dowiozą" wynik do końca. - Reakcja zespołu na bramkę kontaktową Pogoni pokazuje, że nie mamy problemu mentalnego - powiedział po końcowym gwizdku Przemysław Jasiński, asystent trenera Motoru.
- Weszliśmy z bardzo dobrą energią w ten mecz w porównaniu z poprzednimi spotkaniami. Oczywiście zarówno z Widzewem jak i z Cracovią dwie szybko strzelone przez nas strzelone bramki. Natomiast jeśli chodzi o grę w defensywie to w tych meczach z Cracovią i z Widzewem byliśmy, ale nie broniliśmy, nie mieliśmy takiej agresji, takiego doskoku, co widzieliśmy od początku spotkania z Pogonią. Sporo nad tym pracowaliśmy w ostatnim tygodniu. Brakowało nam w pojedynkach agresji i odbiorów. To widzieliśmy od początku meczu. Też tak padła pierwsza bramka. W pierwszej połowie strzeliliśmy bramki po dośrodkowaniach. Ta trzecia bramka to była odbita piłka. Natomiast rozmawiamy o tym, żeby te strefy dośrodkowań były lepsze i pracujemy nad tym sporo. Jak strefy dośrodkowań są lepsze, to wówczas miejsce strzału jest dużo lepsze. Uważam, że kluczem do zwycięstwa było to, że taka jest statystyka, mieliśmy trzy razy lepsze miejsca do uderzenia niż Pogoń. Rywale próbowali z dystansu lub po stałych fragmentach gry. My z kolei te wszystkie bramki strzeliliśmy na dobrą sprawę będąc już tylko przed bramkarzem i to jest coś nad czym sporo pracujemy - dodaje.
- Oczywiście była bramka na 2:1 Pogoni, natomiast cieszy fantastyczna reakcja naszego zespołu. Rozwialiśmy wątpliwości, to, że ten zespół ma problem mentalny, bo 40 sekund chyba po zdobyciu bramki odpowiadamy na 3:1. I cały ten entuzjazm, który mógł się pojawić w drużynie Pogoni uleciał. Pogoń bardzo dobrze weszła w drugą połowę. Miała dużą agresję w pressingu. Było widać, że dają wszystko, żeby żeby odwrócić wynik. Nie ustrzeliliśmy się znowu bramki po stałym fragmencie gry i wiedzieliśmy, że musimy dobrze bronić, ale przy tym musimy wejść w większe posiadanie piłki. Nie było tego na pewno nie tyle, ile byśmy chcieli. Natomiast weszliśmy na połowę przeciwnika, utrzymaliśmy się przy piłce i i w konsekwencji tego bramka na 4:2 i cieszymy się, że "Żak" w końcu się przełamał. Duże gratulacje dla całego zespołu. Natomiast nie jesteśmy tak fantastyczni. jak wielu mogłoby się wydawać i tak samo nie byliśmy tak słabi po meczu z Cracovią, który przegraliśmy 6:2. My wierzymy w proces - podsumował Przemysław Jasiński.
Po kolejne punkty żółto-biało-niebiescy wybiorą się już w piątek na Górny Śląsk. Motor Lublin zagra 8 listopada z Piastem Gliwice. Początek spotkania o godzinie 18.