Jest niedosyt. Motor Lublin zremisował 2-2 z Lechem Poznań [AUDIO]

2025-11-03 10:26
Foto: Łukasz Wójcik / Motor Lublin
Autor: Foto: Łukasz Wójcik / Motor Lublin/ Materiały prasowe Foto: Łukasz Wójcik / Motor Lublin

​Prowadzili z mistrzem Polski 2-0 ale ostatecznie musieli podzielić się punktami. Żółto-biało-niebiescy dobrze zaczęli mecz, rywal był "na deskach" ale podniósł się i doprowadził do wyrównania

- Jeżeli przyjeżdżasz na stadion mistrza Polski, to pierwsze o czym myślisz, to o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Lech może nie jest tak mocny jeśli chodzi o punkty, jak w poprzednim sezonie, to nadal jest to bardzo jakościowa drużyna. Prowadziliśmy 2:0 i wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą pod względem stworzonych sytuacji. Jest to pierwsze spotkanie Lecha u siebie w lidze, kiedy ten generuje prawdopodobieństwo bramki poniżej jednej. Ze wszystkimi przeciwnikami wcześniej Lech generował powyżej 1.5 bramki i tworzył bardzo dobre sytuacje. Lech strzelił dwie bramki, ale nie mogę mieć dużych pretensji do swojego zespołu o ich stratę. Obie były na bardzo dużej jakości. Pierwsze uderzenie Luisa Palmy to była świetna bramka, za którą należy bić brawo. Przy drugiej bramce Sergi Samper zachował się bardzo dobrze. Był w obronie pola karnego, wybił piłkę, która zmierzała w światło bramki i wybił ją na zewnątrz – tak jak chcemy, ale uderzenie Pereiry z pierwszej piłki było bardzo dobrej jakości. Nie mam więc pretensji o stracone bramki, bardziej o to, że nie poszliśmy po bramkę na 3:2. W porównaniu do ostatniego meczu na Bułgarskiej z tamtego sezonu, my parokrotnie zaprezentowaliśmy dobrą grę w piłkę. Dobrze rozpoczynaliśmy grę od własnej bramki, płynnie przechodziliśmy do fazy finalizacji i byliśmy groźni w kontratakach. O ile w pierwszej połowie częściej wyprowadzaliśmy piłkę od bramki, o tyle w drugiej mieliśmy swoje szanse po kontratakach - powiedział trener Motoru, Mateusz Stolarski.

- To był trudny mecz. To mistrz Polski, grał u siebie, ale myślę, że zagraliśmy mądrze. Zaczęliśmy od szybkiego prowadzenia, ale Lech maja bardzo dużo jakości. Grali przy swoich fanach, którzy też ich nieśli. Udało im się wrócić z 0:2, ale wydaje mi się, że mimo tego, że w drugiej połowie prowadzili grę, to nie stworzyli żadnej bardzo dobrej okazji. Bardzo mądrze graliśmy w obronie i zdobyliśmy bardzo ważny punkt. Uważam, że możemy wyciągnąć dużo pozytywów z tego meczu i w nadchodzącym domowym meczu możemy sięgnąć po pełną pulę. Teraz jestem trochę zły, że mogłem zagrać tylko jedną połowę. Czułem się bardzo dobrze na boisku, wydaje mi się, że grałem dobry mecz i starałem się pomagać drużynie. Niestety musiałem zejść wcześniej z boiska, po tym jak zostałem trafiony pod koniec pierwszej połowy. Jutro zobaczymy czy to poważny uraz, ale wydaje mi się, że to zwykłe stłuczenie mięśnia. Chcę grać jak najwięcej mogę i pomagać zespołowi na boisku. Dzisiaj miałem udział przy obu bramkach i żałuję, że nie mogłem wyjść na drugą połowę. Chcę też podziękować kibicom za ich wsparcie, bo bardzo licznie pojawili się tak daleko od Lublina. Szanujemy ten punkt i liczymy, że już w następnym meczu powiększymy nasz dorobek, tym razem o trzy punkty - dodał pomocnik żółto-biało-niebieskich, Fabio Ronaldo.

Kolejny mecz Motoru w sobotę 8 listopada o 17:30 na Arenie z Wisłą Płock.​

Mówi trener Motoru Lublin, Mateusz Stolarski. Posłuchaj: