"Mała Ojczyzna i Sanktuarium Maryjne uksztatowały pobożność" [AUDIO]

Tak zmarłego 13 stycznia 2025 roku księdza Edwarda Walewandra wspomina biskup senior archidiecezji lubelskiej Mieczysław Cisło. Obaj pochodzili z Niemirówka koło Krasnobrodu.
- Nasze domy rodzinne były prawie że w sąsiedztwie, a więc wychowywaliśmy się w dzieciństwie prawie że razem. Nasi rodzice się przyjaźnili i to sprawiało, że pamięć nasza dotyczy właśnie tamtych dwóch punktów na mapie historii naszej ziemi rodzinnej. Chodziliśmy do tej samej szkoły w Niemirówku. Później rozeszły się nasze drogi, kiedy ja poszedłem do liceum w Tomaszowie Lubelskim, a ksiądz Walewander rozpoczął naukę w szkole średniej w zasadniczej zawodowej w tym samym mieście. Dopiero po ukończeniu tej szkoły zawodowej podjął naukę w czteroletnim technikum przemysłowo-pedagogicznym w Lublinie. Dyplom tej szkoły dawał później duże uprawnienia uczenia nawet w szkołach zawodowych. Ksiądz Walewander podjął jednak decyzję wstąpienia do seminarium właśnie po zdobyciu matury. I tak znów spotkaliśmy się w seminarium, ja byłem 2 lata starszy, on młodszy - wspomina biskup Mieczysław Cisło.
- Diecezja otrzymała stypendia dla kleryków do studiowania w Innsbrucku i on został wytypowany razem z drugim kolegą. To nowy etap w jego życiu, bardzo istotny, dlatego że ten pobyt w Austrii w Innsbrucku otworzył go na Europę, na świat. Tam zrobił doktorat, po którym powrócił do diecezji. Najpierw zatrzymał się jako wikariusz w katedrze, parafii katedralnej w Lublinie, gdzie wcześniej jako uczeń szkoły średniej był ministrantem u boku księdza, też wybitnego duszpasterza młodzieży, Pikulskiego. Po roku czasu przyszedł do seminarium na prefekta i znów spotkaliśmy się tam. Ja również po powrocie ze studiów zostałem prefektem i byliśmy przez pewien czas razem prefektami w seminarium. Później podjął pracę na KUL-u, bo zdrowe ambicje kierowały go w stronę nauki. Praca w Instytucie Polonijnym na KUL-u dawała mu już zaczepienie w środowisku uniwersyteckim. Następnie przygotowywał habilitację. Po niej stał się samodzielnym pracownikiem naukowym w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jego doktorat był sprofilowany w kierunku historii i przy Katedrze historii on początkowo podjął zajęcia. Natomiast po habilitacji przeszedł do Instytutu Pedagogicznego i pracował jako profesor. Tak doszedł do emerytury - dodaje biskup Cisło.
- Oczywiście, w międzyczasie mieliśmy ścisłe kontakty koleżeńskie, dlatego że powracaliśmy ciągle do naszych wspomnień przy każdym naszym spotkaniu naszym. Mieliśmy różne osobowości, różne charaktery. Tak niemniej jednak to środowisko, z którego wyszliśmy, mocno nas łączyło. Kultura naszej ziemi rodzinnej, tej małej ojczyzny, sanktuarium Matki Bożej w Krasnobrodzie, tak bardzo istotne dzisiaj dla diecezji zamojskiej, niegdyś dla Lubelskiej, kształtowało naszą pobożność maryjną, pobożność ludową i otwierało nas na wartości chrześcijańskie. Później stały się naszym już systemem wartości - podkreśla.
- To praca w Instytucie Polonijnym na KUL-u dała mu okazję kontaktów ze środowiskami polonijnymi w świecie, zwłaszcza w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych. Pracował nad zabezpieczaniem archiwów polonijnych parafii. Działo się tak dlatego, że przy wielkiej mobilności ludności w Stanach Zjednoczonych czy w Kanadzie, to dotyczy również i ośrodków polonijnych, często parafie polonijne wymierały z powodu migracji ludności. Trzeba było zabezpieczyć to, co było dorobkiem Polonii zagranicznej, ale też i naszego kościoła polskiego i naszej naszej ojczyzny, naszej kultury, bo religia jest częścią wielkiej kultury narodowej. To właśnie on jeździł później do tych ośrodków. Na miejscu wszystko zabezpieczał, dokumentował oraz archiwizował. To stawało się częścią też Instytutu Polonijnego w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim - podsumowuje biskup senior.
Msza święta żałobna w intencji księdza Edwarda Walewandra zostanie odprawiona w środę 15 stycznia o godzinie 17.00 w Domu Księży w Lublinie przy ulicy Bernardyńskiej 7. Msza Święta pogrzebowa pogrzebowa będzie odprawiona w czwartek 16 stycznia o godzinie 11:00 w archikatedrze lubelskiej. Po niej ciało duchownego spocznie na cmentarzu przy ulicy Lipowej.