"Mieszkanie u Alberta" czyli nowa forma wsparcia od Bractwa Miłosierdzia [AUDIO]

Organizacja chce pomagać kobietom w usamodzielnieniu się. Bractwo, które daje najuboższym posiłki i dach nad głową, rozpoczęło w czerwcu dodatkową formę wsparcia.
- Od jakiegoś czasu zaczęliśmy wdrażać w Bractwie Miłosierdzia program "Mieszkanie u Alberta". Jest to program, który wspiera osoby w kryzysie bezdomności, ale wspiera je w inny sposób niż taki zinstytucjonalizowany. Pomaga im odnaleźć się na rynku mieszkaniowym osobom, które borykają się z problemem związanym z usamodzielnieniem się. Osoby, które na przykład mieszkały wcześniej w placówkach zorganizowanych typu schronisko dla osób bezdomnych; które borykają się z takim problemem związanym z usamodzielnieniem się, na przykład związanym z ze środowiskiem rodzinnym. To również osoby, które przebywały w rodzinach zastępczych, nie mają takiego silnego systemu wsparcia. Dla tych osób utworzyliśmy z początkiem czerwca mieszkanie treningowe. Jest to mieszkanie skierowane do kobiet, zwłaszcza w młodym wieku między 18 a 30 rokiem życia - mówi Małgorzata Krauze-Hałas, prezes Bractwa Miłosierdzia imienia Świętego Brata Alberta w Lublinie.
- Mogą z tego programu skorzystać osoby, które chciałyby się usamodzielnić, ale nie mają pomysłu i w jaki sposób to zrobić, ponieważ no mają ciężką sytuację rodzinną. Nie stać ich na to, żeby się przeprowadzić zupełnie na swoje czy wynająć jakiś pokój. U nas będą też otrzymywały wsparcie: psychologa, pracownika socjalnego oraz osób, które mają doświadczenie w pracy z ludźmi, którzy potrzebują pomocy w usamodzielnieniu się. To mieszkanie ma być formą przejściową pomiędzy całkowitą zależnością czy w sytuacji, kiedy taka osoba mieszka z rodzicami i jest od kogoś całkowicie zależna do takiego zupełnego usamodzielnienia się. Mieszkanie będzie wspierało przez jakiś krótki czas. To jest ustalane indywidualnie, czyli taka osoba może przebywać w tym mieszkaniu od trzech miesięcy, poprzez pół roku czy rok. Po tym czasie będziemy pomagali znaleźć jakieś dalsze lokum dla takiej osoby. Czy to będzie mieszkanie już na stancji, czy może w jakimś innym miejscu, mieszkaniu, być może własnym. Wszystko będzie zależało od tego, w jaki sposób będzie się toczył ten proces usamodzielniania - dodaje prezes Bractwa.
Obecnie z pomocy korzysta kilka osób. - Na razie jest to jedno mieszkanie. Mamy w nim cztery miejsca. W tym momencie mieszkają tam trzy młode kobiety. Jedno miejsce mamy jeszcze do zaoferowania. Jesteśmy w toku rekrutacji, więc być może kolejna, czwarta osoba niedługo się wprowadzi. Jeżeli będziemy widzieć taką potrzebę, będzie się do nas zgłaszała większa liczba osób, które wymagają czy potrzebują takiej pomocy, to będziemy myśleli nad rozszerzeniem tego programu - podsumowuje Małgorzata Krauze-Hałas.