Starcie beniaminków na remis [AUDIO]
Motor Lublin i GKS Katowice podzielili się punktami. Mecz zakończył się wynikiem 0-0 ale obie drużyny miały swoje szanse, by zgarnąć komplet punktów dla siebie.
W 42. minucie wydawało się, że Motorowcy objęli prowadzenie. Ładne zejście do środka Jacques Ndiaye zakończył mocnym i celnym uderzeniem. Po kilkuminutowej analizie VAR sędziowie podjęli decyzję, że skrzydłowy żółto-biało-niebieskich znajdował się na pozycji spalonej i w konsekwencji anulowali bramkę. Na przerwę zespoły schodziły więc przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron aktywniejsi byli piłkarze Motoru. Już dwie minut po wznowieniu gry mocny strzał Samuela Mráza z trudem obronił Dawid Kudła, a dosłownie chwilę później Słowak po dośrodkowaniu uderzył niecelnie. Dla gospodarzy próbował z kolei Bartosz Nowak, ale na posterunku był Ivan Brkic. Gorąco zrobiło się pod bramką Chorwata też w 54. minucie, ale z chaosu i kilku strzałów ze strony Katowiczan nic ostatecznie nie wynikło. Motor i "Gieksa" do końca szukały swoich okazji, lecz robiły to bezskutecznie i finalnie podzieliły się punktami.
- To był mecz momentów. W ostatecznym rozrachunku remis jest uczciwym wynikiem. Dwie drużyny stworzyły sobie sytuacje, w których mogły strzelić bramki. My nawet jedną strzeliliśmy. Niestety, chyba był minimalny spalony, bo sędzia długo go sprawdzał. Jeżeli chcesz być skuteczny w ekstraklasie, to musisz wykorzystać swój moment. Te momenty miał Motor i miał GKS Katowice. Najbardziej żałuję wejścia w drugą połowę, bo weszliśmy mocno w drugą odsłonę, wypracowaliśmy sobie dwie-trzy sytuacje. Myślę, że powinniśmy na dzień dobry po przerwie objąć prowadzenie. Niestety, to nam nie się nie udało, potem inicjatywę przejął GKS. Miał jedną sytuację, kiedy próbował trafić do naszej siatki chyba czterokrotnie, ale się wybroniliśmy. To był ważny moment dla nas, bo jeżeli nie możesz strzelić bramki, to jej nie strać. Na pewno żałujemy, że wracamy tylko jednym z punktem, ale zamierzamy dalej konsekwentnie pracować, bo nie przegraliśmy też trzeci raz z rzędu. Teraz gramy z Puszczą Niepołomice i już od soboty będziemy się do tego meczu przygotowywać. Mam nadzieję, że zagramy równie dobrze, jak przeciwko GKS, ale że będziemy skuteczniejsi - powiedział po końcowym gwizdku trener Motoru, Mateusz Stolarski.
Kolejny mecz Motor rozegra w sobotę na Arenie. 24 sierpnia zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Pierwszy gwizdek o 14:45.