Udana inauguracja sezonu Ekstraklasy na Arenie. Motor wygrał z Arką [AUDIO]

Motor Lublin zwyciężył na 1-0 z Arką Gdynia. Żółto-biało-niebiescy próbowali trafić do siatki rywali od początku spotkania. Udało się to w pierwszych minutach drugiej połowy.
- Gratulacje dla zespołu i sztabu za udaną inaugurację. Co do meczu, to w pierwszej połowie za dużo przebywaliśmy na własnej połowie, za dużo cofaliśmy piłkę. Za każdym razem, kiedy graliśmy bardziej w przód, szukaliśmy tych momentów przyspieszenia. Kiedy znaleźliśmy szóstki czy ósemki między liniami, dostawaliśmy się w pole karne. Tak stworzyliśmy okazję Michała Króla czy Jacquesa Ndiaye w pierwszej połowie, natomiast tego było troszkę za mało. Były momenty, kiedy po zmianie strony trochę za bardzo usypialiśmy, przez co Arka miała możliwość zastosowania pressingu i odbioru piłki - powiedział po meczu trener Przemysław Jasiński.
- Arka głównie skupiła się długich piłkach, zebraniu drugich piłek, co wychodziło im całkiem nieźle i mieliśmy z tym problem. Następstwem tego były stałe fragmenty gry i wiemy, że Arka w tym aspekcie jest zespołem solidnym. Taki był plan Arki na ten mecz, nam przy zbieraniu drugich piłek brakowało tego, żeby nawet gdy ich nie zebraliśmy, to mogliśmy je zagrać trochę dalej, bo zbijaliśmy je za blisko i przez to Arka mogła kontynuować akcję - dodał.
- Jeśli chodzi o drugą połowę, to weszliśmy w nią z dobrą energią. Całkiem szybko, bo już w 30 sekundzie, stworzyliśmy sobie dobrą okazję, z czego mieliśmy rzut rożny. Następstwem tego w kolejnych akcjach była bramka Jacquesa. W drugiej połowie dużo lepiej broniliśmy długich piłek, dzięki czemu Arka nie wykreowała wiele. Bazowała na stałych fragmentach gry, gdzie mieli wysokich zawodników. W końcowej fazie chcieli przejść na system 3-5-2 i transportować jeszcze więcej piłek w pole karne. Rozmawialiśmy w przerwie, że najlepiej bronić z piłką, więc najlepszym sposobem, żeby Arka nie wykorzystała stopera w polu karnym, jest to, że my przy piłce będziemy się utrzymywać trochę dłużej. Nie do końca nam się to udawało, z perspektywy całego meczu uważam, że brakowało nam drugiej bramki, która mogła to trochę uspokoić. Całościowo mieliśmy kontrolę nad meczem, ale to jest piłka nożna – jedna losowa sytuacja może mieć wpływ na to, że mecz skończyłby się remisem. Szkoda, że nie strzeliliśmy drugiej bramki, ale względem poprzedniego sezonu, widzieliśmy dojrzalszy Motor, zwłaszcza pod względem gry w defensywie. Cieszymy się, że zagraliśmy na zero z tyłu i wygraliśmy mecz na końcu. Podziękowania dla kibiców za wspaniałe wsparcie dzisiaj. Głęboko wierzę, że w kolejnych meczach z Jagiellonią czy Piastem będziemy wypełniać ten stadion do ostatniego miejsca - podsumował trener Jasiński.
W drugiej kolejce rywalem Motoru będzie Pogoń Szczecin. Spotkanie z "Portowcami" w sobotę 26 lipca o 17:30.