Zmiany w egzaminach na prawo jazdy od 1 lipca 2025 r. [AUDIO]

Najechanie na podwójną linię ciągła oznacza przerwanie egzaminu na prawo jazdy z wynikiem negatywnym. Z początkiem lipca wchodzą w życie zmiany dla kandydatów na kierowców.
Dotychczas egzaminator brał pod uwagę okoliczności w jakich doszło do najechania na linię. - To doprecyzowanie przepisów, żeby żaden egzaminator nie musiał podejmować kontrowersyjnych decyzji - mówi Maciej Kulka, współwłaściciel szkoły nauki jazdy i ekspert w Ministerstwie Infrastruktury.
- Tu chodzi o zmianę rozporządzenia w sprawie egzaminowania. To są kosmetyczne zmiany wypracowane przez poprzedni zespół. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że jestem obecnie ekspertem w Ministerstwie Infrastruktury. Pracujemy jako grupa ekspertów nad poprawą systemu szkolenia i egzaminowania. Chodzi o jedną konkretną zmianę, która jest doprecyzowana, tak żeby żaden egzaminator nie musiał tutaj podejmować jakichś kontrowersyjnych decyzji. Chodzi o najechanie na linię ciągłą. W taryfikatorze jest takie wykroczenie. Samo najechanie na linię ciągłą to dwa punkty karne i 200 zł, więc jest to wykroczenie drogowe. W nowelizacji rozporządzenia najechanie na linię jest potraktowane jako niebezpieczeństwo i może skutkować przerwaniem egzaminu czy uzyskaniem oceny negatywnej na egzaminie państwowym. Chodzi o to, żeby sprawdzić czy ten młody kierowca panuje nad pojazdem, czy on kontroluje to auto. Powiedzmy sobie szczerze, jechanie samochodem osobowym i nie najechanie na linię, nie jest niczym nadzwyczajnym. Można to spokojnie zrobić i nie jest to rzecz, która będzie skutkowała oblewaniem masowym egzaminów. To nie jest chyba nic nadzwyczajnego, żeby się przejechać autem bez najeżdżania na linię. Myślę, że jak Państwo jeździcie, to jesteście w stanie to wykonać. Egzamin trwa 25 minut, więc nie jest to jakiś czas zbyt intensywny, żeby młody kierowca, adept ruchu drogowego potrafił na tyle się zdyscyplinować, żeby na tą linię nie najechać - dodaje.
- To jest bardzo ważne, żeby instrukcja egzaminowania była precyzyjna - podkreśla Maciej Kulka.- -Chodziło o doprecyzowanie, żeby nie było tak, że jeden egzaminator stawia ocenę negatywną, drugi może się zastanowi. Musicie Państwo wiedzieć, że egzaminatorzy są oceniani. Jeżeli na przykład okaże się, że on trzykrotnie przeprowadził egzamin w sposób niezgodny z instrukcją egzaminowania, to taka osoba traci uprawnienia, musi zdawać egzamin państwowy jeszcze raz. Może się okazać, że pan egzaminator przepuścił kogoś z wynikiem pozytywnym, a osoba, która to kontroluje, bo przypomnijmy egzaminy są nagrywane, sprawdza i widzi, że to jest błąd. Albo odwrotnie, ktoś dostał niesłusznie ocenę negatywną. No i trzykrotnie stwierdzenie takiego źle przeprowadzonego egzaminu powoduje cofnięcie uprawnień panu egzaminatorowi. On wraca na egzamin państwowy jeszcze raz. Więc to jest niezmiernie ważne, żeby ta instrukcja egzaminowania przy takim systemie oceny była bardzo precyzyjna, bo to również dotyczy kariery zawodowej tych ludzi. Oni tam pracują na umowę o pracę, no i tą pracę mogą wtedy stracić - podsumowuje.
Kolejnymi zmianami, które obowiązują od 1 lipca jest też to, że: przejazd na czerwonym świetle czy nieustąpienie pierwszeństwa na przejeździe kolejowym skutkować będą natychmiastowym niezdaniem egzaminu. Mimo, że teoretycznie to "tylko jeden" błąd.