Teatr Lalek jest dla wszystkich, niezależnie od wieku
Objął stanowisko dyrektora Olsztyńskiego Teatru Lalek z początkiem września. Tomasz Kaczorowski będzie kierować instytucją ze stolicy Warmii i Mazur przez trzy najbliższe lata. Rozmawiamy o wizji kierowania teatrem, propozycji na zbliżający się sezon i marzeniach.
Olsztyn.eu - Teatr lalkowy wielu osobom kojarzy się ze spektaklami dla dzieci. Jednak to przecież może być zupełnie co innego. Tomasz Kaczorowski - To przede wszystkim konwencja. Ta forma nie jest przepisana do żadnej grupy wiekowej. Chociaż oczywiście w Polsce jest przyzwyczajenie, że teatry lalek przygotowują repertuar dla dzieci. Mamy to szczęście, że funkcjonujemy w Olsztynie, a Olsztyński Teatr Lalek - jako miejska instytucja kultury - ma bardzo różnorodną ofertę. To spektakle dla dzieci najmłodszych, dla przedszkolaków, młodzieży czy dorosłych. Wszystko to daje doskonały pretekst do spotkań międzypokoleniowych.
- I do tego jeszcze możemy dołożyć seniorów. - Po części tak, choć uważam, że seniorzy nie są oddzielną grupą wiekową. To są osoby dorosłe, które po prostu chcemy aktywować właśnie w kontekście tych relacji międzypokoleniowych, bo to są dorośli ludzie, do których trzeba dotrzeć z ofertą, oni pod względem potrzeb nie różnią się szczególnie niczym poza sposobem komunikacji z nimi.
- Dlaczego zamienił Pan Pomorze na Olsztyn? - Przede wszystkim szukałem wyzwań dla siebie. Ponieważ jestem reżyserem, przyjeżdżałem do teatrów realizować różne projekty. Pierwsza próba, premiera, koniec - to dwa miesiące budowania relacji z zespołem, z miastem, z widownią. Bardzo potrzebuję tego, żeby myśleć o ludziach, z którymi pracuję i dla których pracuje, długofalowo. Stąd w ogóle moje myślenie jako reżysera, żeby przejść na ten poziom dyrektorski. W ostatnich dwóch latach miałem przyjemność być kuratorem programu teatralnego w Gdańskim Archipelagu Kultury, gdzie miałem pewnego rodzaju zalążek takiej działalności. Natomiast jako kurator w instytucji, która nie była teatralna, czułem, że mój potencjał mógłby zostać uruchomiony jeszcze na inne sposoby. Dlatego wystartowałem w konkursie na dyrektora Olsztyńskiego Teatru Lalek i bardzo się cieszę, że program, który zaprezentowałem przed Komisją Konkursową, okazał się tam zwycięski.
- Co chciałby Pan przenieść z tych miejsc, w których miały się okazję pracować tutaj, do Olsztyna? A może już coś zostało wcielone w życie? - Przede wszystkim chcę przynieść najlepsze doświadczenie i praktyki z instytucji, w których pracowałem. A jako reżyser, który przychodził właśnie realizować jeden konkretny projekt w danym miejscu, jak i to, że mam doświadczenie kuratorskie, przede wszystkim chcę bardzo mocno postawić akcent na komunikację. Rozumianą na dwóch poziomach - komunikacja wewnątrz instytucji, między różnymi pracownikami, działami, żeby komunikaty były przejrzyste i instytucja pracowała jako całość. A drugi sposób to komunikowanie się z widownią w taki sposób, żebyśmy skutecznie docierali do osób, które są naszymi odbiorcami, albo które mogłyby być wkrótce naszymi odbiorcami. Stąd na przykład pojawi się w naszym teatrze stanowisko pedagoga teatralnego, którym będzie Marta Andrzejczyk.
- Zresztą doskonale znana olsztyńskiej publiczności, nie tylko teatralnej. - Jestem ogromnie szczęśliwy i dumny, że Marta - osoba z tak wielkim doświadczeniem i z wiedzą - zasili społeczność OTL.
- Sześć premier w tym sezonie? - Co najmniej pięć, a szósta jest trakcie ustalenia. To będą różnorodne propozycje. Przede wszystkim pierwszą premierą będzie "Kreska" w reżyserii Honoraty Mierzejewskiej-Mikoszy, naszej aktorki, wielokrotnie nagradzanej w ostatnich latach, reżyserki i wykładowczyni Akademii Teatralnej w Białymstoku. Przygotuje spektakl dla widzów najmłodszych na scenę kameralną, a premiera już w listopadzie. Następnie, w grudniu, przygotujemy 'Dziadka do orzechów". I to będzie ewenement. Nie ze względu na tytuł, bo klasyka, ale na scenie widzowie będą mogli zobaczyć cały zespół aktorski Olsztyńskiego Teatru Lalek. kilkanaście osób na scenie od bardzo dawna nie miało okazji się spotkać razem w jednym spektaklu. Co więcej, to będzie sztuka w dużej mierze lalkowa, więc będą mogli pokazać swoją unikalne umiejętności. A to trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że aktorzy lalkarze mają tę umiejętność, której nie mają aktorzy dramatyczni - potrafią ożywiać martwe przedmioty i sprawiać, że widzimy w nich życie. Kolejne premiery to "Zmień się" w reżyserii Lucii Vrany Svobodovej, "Niesamowite przygody skarpetek" w reżyserii Leny Alberskiej oraz "Kleks" na podstawie znanej chyba wszystkim "Akademii Pana Kleksa", którym to spektaklem zajmie się Marta Streker.
- Ale w międzyczasie także wyjątkowa premiera. - Tak, wyjdziemy poza przestrzeni teatralną z edukacyjną, artystyczną propozycją dla młodzieży. Wszystko jest w tej chwili w fazie przygotowań, więc o szczegółach będziemy mogli więcej powiedzieć w późniejszym terminie.
- To wychodzenie poza mury teatralne wydaje się szczególnie ważne. Atakuje nas zewsząd tyle bodźców, które - być może - odciągają nas od takich bardziej klasycznych form. Stąd pojawienie się teatru czy to w szkołach, czy na ulicach miasta może być inspirujące zarówno dla jednej, jak i drugiej strony. - Tak, jesteśmy teatrem miejskim i wchodzimy w tkankę miasta. Zarówno naszym obecnym obiektem, jak i tym, że jeżeli uda nam się pozyskać dodatkowe finansowanie, wznowimy festiwal "Anima" w nowej formule, może hybrydowej, w której trochę będzie spektakli w naszej siedzibie, a trochę plenerowo. Głęboko wierzę, że taka wymiana doświadczeń w środowisku lalkarskim może bardzo dużo przynieść i naszym przyjaciołom z Polski, jak i nam jako teatrowi, który może się skonfrontować z innymi propozycjami i trendami. Mam nadzieję, że to się uda.
- No to na koniec, jak sobie Pan wyobraża miejsce, w którym miejscu Olsztyński Teatr Lalek będzie za trzy lata? - Bardzo głęboko wierzę, że za trzy lata ten teatr będzie miał różnorodną ofertę, będzie miał usatysfakcjonowany pracą artystyczną i komunikacją zespół. Mówię tu zarówno o zespole aktorskim, jak i technicznym, czyli z pracowni plastycznej, administracji i wszystkich, którzy są częścią naszej instytucji. Żywię bardzo dużą nadzieję, że w tym czasie, za trzy lata, kiedy będzie się kończyć moja kadencja, Olsztyński Teatr Lalek będzie mógł z dumą patrzeć jak rozpoczyna się budowa nowej siedziby. Ta perspektywa nie jest konkretna, ale jest pewnego rodzaju marzeniem.
- Bardzo dziękuję za rozmowę. - Dziękuję.
*** Tomasz Kaczorowski (ur. 1992 r.) - reżyser teatralny, dramatopisarz, menedżerem kultury, kurator i producent wydarzeń teatralnych. Doktor nauk humanistycznych. Pracował jako menedżer Teatru BOTO w Sopocie (2024), kurator teatralny w Gdańskim Archipelagu Kultury (2022-2024), w którym odpowiadał m.in. za program polskich teatrów na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA, a także konsultował formułę konkursu dramaturgicznego "Miasto Równości". Jako reżyser i kurator współpracował z teatrami lalkowymi i dramatycznymi w całej Polsce. Wyreżyserował 27 przedstawień, z czego 13 z myślą o widowni młodzieżowej, a osiem dla dzieci. Jest laureatem licznych nagród w konkursach dramaturgicznych.
UM/Olsztyn