Uczczą pamięć wymordowanych kilku tysięcy osób

2013-09-26 16:52
POMNIK W MIEJSCU BYŁEGO OBOZU PRACY W CHRUŚLICACH
Autor: foto: Konrad Gałka

W lesie w Chruślicach koło Sławna w gminie Wolanów, gdzie znajdował się nazistowski obóz pracy, Niemcy wymordowali i pogrzebali kilka tysięcy Polaków, Żydów i jenców radzieckich. Z tej racji w najbliższą niedzielę odbędą się okolicznościowe uroczystości.

W programie jest Msza święta o 12-tej w kościele św. Anny w Sławnie. Potem marsz drogą betonową w kierunku dbudowanego pomnika znajdującego się przy drodze w Wacławowie nieopodal lasu, w którym jest cmentarz, a następnie przejście na cmentarz kilku tysięcy zamordowanych przez hitlerowskich okupantów. - Motywem stworzenia tablicy i odbudowy pomnika jest umierająca pamięć wśród młodzierzy o tych strasznych dziejach lokalnej historii. Na tablicy znajduje się treść w postaci przewodnika oraz zdjęcia wykonane w tamtym czasie prawdopodobnie na terenie gminy Wolanów - mówi Przewodniczący Rady Gminy Wolanów Jacek Murawski. Portal sztetl.pl podaje, że podczas drugiej wojny światowej w Chruślicach funkcjonował nazistowski obóz pracy przymusowej. W trakcie jego budowy Niemcy wysiedlili część mieszkańców z okolicznych gospodarstw. Teren obozu został otoczony ogrodzeniem z drutu kolczastego. Na jego terenie znajdowały się zabudowania po deportowanych Polakach oraz kilkanaście baraków. Straż sprawowali uzbrojeni Volksdeutsche, od 1941 r. wspomagani przez członków Żydowskiej Służby Porządkowej. Początkowo w obozie, będącym wówczas filią stalagu nr 380 w Skarżysku-Kamiennej, więziono kilka tysięcy jeńców radzieckich, z których większość została zgładzona. W 1941 r. Niemcy zaczęli przywozić do obozu osoby pochodzenia żydowskiego. Byli to głównie Żydzi z Radomia, Przytyka, Wolanowa. W Chruślicach przebywała też grupa Żydów francuskich. Byli oni wykorzystywani do katorżniczych robót przy budowie dróg, baraków i bunkrów. Część z nich zatrudniano do prac w jednostce wojskowej w Kasprowicach. Więźniowie spali w barakach, na piętrowych pryczach. Dzienne racje żywnościowe, złożone z gotowanej brukwi, buraków, kromki chleba i kawy zbożowej, charakteryzowały się niską kalorycznością i nie pozwalały na regenerację sił. Dochodziło do licznych przypadków zachorowań. Wiele ofiar pochłonęła też epidemia tyfusu. W obozie dochodziło do doraźnych egzekucji.

Przewodniczący Rady Gminy Wolanów Jacek Murawski