Żółw wężoszyi przyszedł na świat w stołecznym ZOO
Narodził się trzy tygodnie temu. To po około trzymiesięcznej inkubacji. W 2000 roku został wpisany na listę gatunków krytycznie zagrożonych wyginięciem.
Żółwiątko mieszka obecnie na zapleczu pod czujnym okiem opiekunów i ma się dobrze - rośnie, dopisuje mu apetyt. Mały żółwik ma w tej chwili zaledwie kilka centymetrów, docelowo dorośnie do ponad 20 centymetrów.
Żółw wężoszyi McCorda to gatunek pochodzący z wyspy Roti, położonej między morzem Sawy a Timor w Indonezji. W środowisku naturalnym gad ten zasiedla bagna, płytkie jeziora eutroficzne, pola ryżowe i rowy melioracyjne. Charakteryzuje się bardzo długą szyją w stosunku do reszty ciała, co wraz z głową nie dość, że większości ludzi przypomina węża do dodatkowo wygląda zupełnie nieproporcjonalnie. Żółw ma szeroki pysk co sprawia, że gad ten jest "zawsze uśmiechnięty".
Został opisany dopiero w 1994 roku. Odkrycie nowego gatunku niemalże spowodowało jego wyginięcie ze względu na handel. Od 2001 roku sprzedaż i wywóz tego gatunku jest nielegalny. W 2000 roku został wpisany do Czerwonej Księgi IUCN na listę gatunków zagrożonych jako "krytycznie zagrożony wyginięciem" . A to wszystko ze względu na ograniczony zasięg i liczebność gatunku, czego głównym powodem jest międzynarodowy popyt i wyłapywanie osobników z natury w celach hodowlanych.
W Herpetarium warszawskiego ZOO, mieszka stado składające się z czterech samców oraz dwóch samiczek. Zwierzęta są bardzo aktywne, ciągle zainteresowane zarówno zwiedzającymi obecnymi za szybą, jak i opiekunem.