Do Gdyni trafiła wyjątkowa pamiątka związana z adm. Józefem Unrugiem – dowódcą floty Marynarki Wojennej II RP – oraz jego żoną Zofią. Chodzi o kapliczkę poświęconą ich pamięci.
Jej uroczyste przekazanie odbyło się w środę, 8 października w Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Po uzyskaniu zgody od wnuka admirała Stowarzyszenie Weteranów Polskich Formacji Granicznych przywiozło odrestaurowaną kapliczkę do naszego miasta i przekazało pod opiekę kapelanowi ks. kmdr. Zbigniewowi Rećce – proboszczowi parafii wojskowej pw. Matki Boskiej Częstochowskiej. Ceremonię zorganizowano w symbolicznym czasie.
Wczoraj była rocznica urodzin admirała Unruga. To właściwa pora na przekazanie tej pamiątki, o której wielu z nas w ogóle nie miało pojęcia. Gdy zadzwonił do mnie prezes fundacji, zaproponował, żeby kapliczka znalazła się w muzeum. Propozycja bardzo kusząca, bo to pamiątka po admirale, ale po zastanowieniu stwierdziłem, że lepszym niż muzeum miejscem będzie kościół garnizonowy. To ten kościół i jego proboszcz byli z admirałem związani. Z bólem podjąłem decyzję, że zaproponuję przejęcie tego artefaktu księdzu dziekanowi Marynarki Wojennej RP
– mówi Tomasz Miegoń, dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Kapliczka jest cenną i symboliczną pamiątką. Józef i Zofia Unrugowie ostatnie lata życia spędzili w Domu Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego w Lailly-en-Val we Francji, który mieścił się w pałacu Fontpartuis. Polski admirał był jego pierwszym pensjonariuszem. Potem przebywało tu wiele znaczących postaci polskiej emigracji. W latach 90. XX wieku na jednym z drzew w przypałacowym parku Horacy Unrug umieścił kapliczkę upamiętniającą rodziców. Dla pensjonariuszy domu było to miejsce kontemplacji, modlitwy i nostalgii. Pałac niedawno sprzedano, a nowy właściciel zmienia jego przeznaczenie. Dlatego ta niecodzienna pamiątka mogła wrócić do Gdyni, gdzie spoczywają adm. Unrug z żoną. A wszystko dzięki staraniom Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych, któremu cenne artefakty przekazał Polski Fundusz Humanitarny.
To zamknięcie projektu sprowadzenia szczątków przedostatniego, a zarazem najdłużej pełniącego obowiązki dowódcy Korpusu Ochrony Pogranicza – generała Jana Kruszewskiego, którego szczątki w ubiegłym roku zostały ekshumowane z cmentarza w Lailly-en-Val, gdzie zmarł w Domu Spokojnej Starości Polskiego Funduszu Humanitarnego. A ponieważ pałac Fontpartuis, w którym dom działał, został sprzedany, to całkowicie zmienił wystrój. Zniknęła kaplica, znikają również te pamiątki, które były w parku. W związku z tym zapytaliśmy Krzysztofa Unruga, wnuka admirała, czy pozwoli na to, żebyśmy zabrali kapliczkę do Polski. Powiedział, że nie ma problemu. I tak przywieźliśmy, zrewitalizowaliśmy ją i postanowiliśmy, że wróci do tego miejsca, z którego w 1939 roku wyjechał admirał. Myślę, że kościół garnizonowy, związany w końcu z tą funkcją, jaką pełnił przy budowie admirał, będzie najlepszym miejscem, gdzie ludzie mogą przychodzić, zatrzymać się, wspomnieć i się pomodlić – mówi Waldemar Bocheński, prezes Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych.
Polecany artykuł:
Uroczystość przekazania kapliczki uświetnili poczet sztandarowy, kompania honorowa i Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Po ceremonii odbył się pokaz filmu „Powrót generała”.