Smoki wróciły pod Wawel
Latające gady wypełnione helem, efektowne fajerwerki i tłumy zachwyconych widzów. Po ponad rocznej przerwie spowodowanej pandemią Wielka Parada Smoków powróciła do Krakowa. W tym roku odbyła się już po raz 20.
Tegoroczna jubileuszowa edycja zbiegła się w czasie z 75 urodzinami Teatru Groteska, to tam 20 lat narodził się pomysł smoczej parady. W ubiegłym roku z powodu pandemii krakowianie musieli obejść się smakiem, organizatorzy postanowili więc im to zrekompensować. Najważniejszą atrakcją wieczoru były, jak co roku, ogromne latające smoki, animowane na barkach i statkach przez aktorów Teatru Groteska. Oprócz znanych z poprzednich edycji stworów latających i pływających, podczas widowiska na Wiśle pojawiły się nowe, specjalnie przygotowane na tę okazję. Na Bulwarach Czerwińskim i Poleskim zgromadziły się prawdziwe tłumy krakowian i turystów.
- To wyjątkowa okazja, niecodziennie możemy spotkać smoki pływające po Wiśle. Dzieci bardzo chciały i ciągnęły nas , żeby ten wieczór spędzić na bulwarze - mówił Pan Adam.
- 12 lat czekałem, by się tu pojawić i w końcu się udało, to naprawdę piękne przedstawienie, warte fotografii i uwiecznienia- zachwycała się Pani Katarzyna.
Za obsługę imponujących gadów jak co odpowiadali pracownicy Teatru Groteska, cały zespół liczył ponad 400 osób. Przez 20 lat smoki pod Wawelem obejrzało ponad milion osób.
- Pierwsza parada to był przemarsz ulicą Grodzką smoków przygotowywanych przez uczniów i przedszkolaków. Myśmy też przygotowywali swojego smoka, ale to były smoki poruszające się po ziemi. Kolejna parada była już właśnie w tej formule czyli z wykorzystaniem smoków napełnionych helem. Adolf Weltschek.
20. Wielką Paradę Smoków uatrakcyjniły pokazy laserowe, a także specjalna oprawa muzyczna. Widowisko miało także nową, proekologiczną formułę. tradycyjne fajerwerki zastąpiła najnowocześniejsza pirotechnika „silence”, znacznie cichsza, ale równie atrakcyjna wizualnie, co tradycyjne fajerwerki.
