Głupi żart dotyczący lawiny postawił na nogi cały TOPR!
![Fot. pixabay.com/CC](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-k73V-E2rY-kG7K_fot-pixabay-com-cc-664x442.jpg)
W niedzielę nad ranem na numer alarmowy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zadzwonił mężczyzna twierdząc, że jego kolegę porwała lawina pod Rysami i wciągnęła pod lód Czarnego Stawu.
- Okazało się, że dzwoniący leżał w łóżku, w swoim domu daleko poza Podhalem. Zanim się o tym dowiedzieliśmy, zaczęliśmy już organizować akcję ratunkową - mówi Witold Cikowski, ratownik TOPR. - Niektórzy wyruszyli, na przykład ratownik dyżurny ze schroniska udał się w tamta stronę, ale jeszcze tam nie dotarł. Mamy całą grupę ludzi, którzy dostali powiadomienie, którzy musieli wyskoczyć z łóżek, ubrać się, wsiąść do aut i pędzić do centrali, żeby pobrać sprzęt. Załoga śmigłowca też była oczywiście w gotowości. Mężczyzna, który dzwonił do górskiego pogotowia, pochodzi z Raciborza. TOPR zastanawia się, czy sprawy nie zgłosić organom ścigania.