Tatry. Mężczyzna spadł z wysokości. Doznał poważnych urazów. Trafił do szpitala
Poważny wypadek w Tatrach. Mężczyzna spadł z wysokości, połamał się, doznał urazu głowy. Cały czas był jednak przytomny. Tak przeleżał w górach kilkanaście godzin. Został odnaleziony w czwartek rano.
- W czwartek rano zostaliśmy poproszeni przez policję o pomoc przy poszukiwaniach mężczyzny, który dwa dni temu nie wrócił do domu. Zaginięcie zgłosiła jego mama. Policja odnalazła jego samochód u wylotu Doliny Chochołowskiej. I tam skierowaliśmy nasze siły. Z centrali wyjechaliśmy samochodami, quadami, z dronami i psami. Jednocześnie wyruszył śmigłowiec - mówi Bartek Gąsienica- Józkowy, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W trakcie dojazdu ratowników na miejsce okazało się, że mężczyzna został odnaleziony. Zauważyli go jego znajomi, którzy na motorach crossowych pojechali go szukać.
Okazało się, że ranny mężczyzna leżał w rejonie Siwiańskich Turni w Dolinie Chochołowskiej. - Od razu śmigłowiec będący w powietrzu poleciał na miejsce – mówi ratownik TOPR.
Mężczyzna najprawdopodobniej spadł z wysokości. Miał uraz głowy, klatki piersiowej, nóg i rąk. Cały czas jednak był przytomny. Służby podejrzewają, że do wypadku mogło dojść w środę, lub nocy ze środy na czwartek.
Mężczyzna został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Zakopanem.