Tatry. W górach robią się korki na szlakach. Gdzie możemy utknąć i jak tego uniknąć?

2022-07-05 8:13
Tatry
Autor: Michał Henkel

Korki w mieście, korki na dojazdach do szlaków, w końcu korki na samych szlakach. W Tatrach sezon wakacyjny w pełni. Turystów jest tak wielu, że w pogodne dni na popularnych szlakach wysokogórskich trzeba odstać kilkadziesiąt minut, by wejść na szczyty. Najgorzej jest na Rysach i na Giewoncie.

W Tatrach mamy pełnię sezonu turystycznego. Gdy tylko jest słoneczna pogoda, na szlakach pojawi się mnóstwo turystów. Większość wybiera te najbardziej popularne trasy. I niestety nie wszyscy wychodzą na wyprawy skoro świt. I roki się tłok.

- Korki robią się nam już na dojazdach do szlaków. Widać to zwłaszcza na drodze prowadzącej na Palenicę Białczańską, gdzie zaczyna się szlak do Morskiego Oka. Gdy tam pojedziemy późno, po godz. 9, możemy wpaść w korek już na samym dojeździe. Wciąż bowiem są osoby, które jadą na Palenicę bez wykupionego parkingu – mówi Tomasz Zająć z TPN.

Potem czeka nas kolejka przy kasach przy wejściu na szlak i wędrówka po dość zatłoczonym szlaku.

Korki tworzą się także na szlakach wysokogórskich. Taka sytuacja zdarza się np. w górnej części szlaku na Rysy – gdzie muszą minąć się turyści wchodzący i schodzący.

- Widać to między godz. 9 a 14, gdy część ludzi wchodzi, a część już schodzi – mówi Tomasz Zająć.

Kolejki robią się także na Orlej Perci – na odcinkach szlaków, gdzie znajdują się sztuczne ułatwienia – łańcuchu, czy drabinki.

Największy korek klasycznie mamy na podejściu na Giewont. Tam kolejka ustawia się już czasami od Herbacianej Przełęczy. Czasami trzeba odstać ok. godziny, by wejść na szczyt.

Jakie remedium na to? - Wychodzić na szlaki wcześniej rano. W lecie jasno jest już od godz. 5 rano. Jeśli wyjdziemy o tej godzinie na szlak, to o godz. 8 jesteśmy już na szczycie. Możemy sobie tam spokojnie posiedzieć i zejść. I nie napotkamy na tłumy – radzi Tomasz Zając.