Tatry. Wóz hybrydowy z Morskiego Oka - nadal nie ma decyzji, czy na stałe pozostanie na górskim szlaku

2021-09-23 22:32
Wóz hybrydowy testowany na szlaku do Morskiego Oka
Autor: Archiwum prywatne Wóz hybrydowy testowany na szlaku do Morskiego Oka

Elektryczny wóz konny, który przez całe wakacje w ramach testów woził turystów na drodze do Morskiego Oka, wraca do fabryki, która go wyprodukowana. Pojazd ma tam zostać poprawiony, by znów wrócił na szlak w przyszłe wakacje. Tatrzański Park Narodowy wciąż nie zdecydował, czy takie wozy na stałe wjadą na górski szlak.

Wóz hybrydowy - ciągnięty przez konie, ale wyposażony także w silnik elektryczny, który wspomaga pracę zwierząt, był testowany przez całe wakacje. Górale wozili nim turystów z Palenicy Białczańskiej do Włosienicy. Wóz został zamówiony przez Tatrzański Park Narodowy w jeden z poznańskich firm. Kosztował 120 tys. zł. 

- Wóz był testowany, zebraliśmy szereg informacji dotyczących jego funkcjonowania. Mamy parę uwag. Teraz po sezonie letnim wóz zostanie odesłany do producenta, by ten wprowadził zmiany w oprogramowaniu i funkcjonowaniu urządzeń - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN. 

Po poprawkach wóz wróci na szlak do Morskiego Oka - najprawdopodobniej na wiosnę. I jak zapowiada TPN, nadal będzie testowany. 

- Zamierzamy nadal go testować. Jakiekolwiek decyzje ostateczne, czy ten wóz zostanie wprowadzony na stałe na szlak, zapadną dopiero po kolejnym okresie letnim. Ja przypomnę, że to jest w końcu prototyp. Trzeba go sprawdzać. Nie możemy podejmować decyzji zbyt pochopnie, bo od tego zależy zdrowie ludzi i koni na tym szlaku - dodaje Szymon Ziobrowski. 

Sami fiakrzy, którzy testowali wóz, przyznają jedynie, że czuć, że konie pracują lżej. Z dużym dystansem za to do elektrycznego wozu podchodzą organizacje broniące praw zwierząt. 

- Konie na trasie do Morskiego Oka pracują w przeciążeniu. Niestety pojazd hybrydowy, konno-elektryczny, który Tatrzański Park Narodowy chce wprowadzić na trasę, nie rozwiązuje tego problemu. Nawet po pobieżnym zapoznaniu się z dokumentacją techniczną tego pojazdu wiadomo, że hybryda nie odciąży koni. A dodatkowo może powodować wiele problemów. Jeśli silnik się wyłączy, konie będą pracowały w jeszcze większym przeciążeniu, bo baterie i silnik to dodatkowe 500 kg – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji VIVA.