Rektor KUL odpowiada na apel o pomoc dla Braci Albertynów w Zaporożu i we Lwowie – trwa zbiórka!
Do Lublina, na Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, przybyli z wizytą Bracia Albertyni z Krakowa, którzy pomagają ludności cywilnej w Zaporożu m. in. dostarczając żywność. KUL apeluje o wsparcie dla Braci Albertynów, którzy są na Ukrainie. Pomagają tam dostarczać żywność do miejscowej społeczności, która żyje blisko frontu. Zapasy, które gromadzą kończą się jednak bardzo szybko, stąd apel o pomoc.
O wsparcie Braci Albertynów w Zaporożu apeluje Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II. Duchowni pomagali ubogim i potrzebującym jeszcze przed wojną, jednak teraz liczba osób wymagających wsparcia znacznie wzrosła.
Na wschodzie Ukrainy wzrosła liczba bezdomnych, okaleczonych, uchodźców i bezbronnych oczekujących wsparcia. Bracia są bardzo zaangażowani w pomoc mieszkańcom Ukrainy, szczególnie w Zaporożu, także we Lwowie. Posługa Braci Albertynów jest chętnie przyjmowana – napisał bp Jan Sobiło z diecezji charkowsko-zaporoskiej.
Rektor KUL odpowiada na apel: Z braćmi albertynami pomożemy ubogim dawać chleb.
Wsparcie w zakresie logistycznym w dostarczaniu pomocy potrzebującym jest niezbędne, a zarazem najbardziej oczekiwane. Przede wszystkim relacje Braci z ostatnich dni z terenów, które są objęte działaniami wojennymi wskazują nam co jest najbardziej potrzebne. Warto zauważyć także tę olbrzymią dobroć i wrażliwość serca ludzi, którzy na tę pomoc oczekują, a jednocześnie potrafią się podzielić tym co otrzymują. Także nie ma tam mowy o nastawianiu tylko na odbiór darów jakie przywożą Bracia Albertyni, ale też potrafią się tymi darami między sobą podzielić z osobami, które nawet nie miały bezpośredniej styczności z Braćmi. Musimy pamiętać, że Zaporoże jest wielkości Krakowa… To ponad 800 tys. mieszkańców. Niektórzy mówią, ze działania jakie podejmują Bracia to kropla w morzu, ale ta kropla wiele dobra czyni i myślę, że ich dalsze zaangażowanie będzie owocowało dużymi korzyściami w tym tzw. podejściu ewangelicznym do drugiego człowieka – ks. prof. Mirosław Kalinowski, Rektor KUL.
Bracia albertyni pracują w Zaporożu, w Ukrainie już od 20 lat. Są bardzo zaangażowani w pomoc mieszkańcom Ukrainy, także we Lwowie. Prowadzą piekarnie, schronisko dla bezdomnych i otwartą kuchnię dla ubogich, z której każdego dnia wydają talerz cieplej zupy… Przed wojną było to 150 porcji, dziś, gdy trwa wojna jest ich nawet 1500.
O sytuacji ostatnich miesięcy w ogarniętej wojną Ukrainie, rektorowi KUL, ks. prof. Mirosławowi Kalinowskiemu opowiedzieli bracia albertyni z Krakowa - brat Franciszek Grzelka, przełożony generalny Zgromadzenia Braci Albertynów i brat Tomasz Pączek. Obydwaj, małymi ciężarówkami jeżdżą do Zaporoża i dostarczają żywność do miejscowej kuchni.
Brat Franciszek Grzelka, który jest przełożonym generalnym Zgromadzenia Braci Albertynów, podkreślił, że KUL wspiera działalność braci w Zaporożu, która ukierunkowana jest na rzecz ubogich, w tym także na rzecz uchodźców.
Tam jest ich bardzo wielu po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę. Zaporoże to duże miasto, liczące obecnie ok. 900 tys. mieszkańców, które przez niemal rok trwającej wojny nie zostało - na szczęście - przez nich zdobyte. Rosjanie doszli jedynie w pobliże, zajmując elektrownię atomową, oddaloną od miasta o ok. 50 km. Miasto jest wciąż wolne, także dojazd do niego z Polski przez Tarnopol, Winnicę i Humań. Zaporoże stało się pierwszym przystankiem dla uchodźców wewnętrznych z terenów okupowanych, m.in. z takich miast jak Berdiańsk, Melitopol czy Mariupol – mówi br. Franciszek Grzelka.
Kluczowe w niesieniu pomocy dla ludności Zaporoża jest organizowanie regularnych transportów żywności z Polski, których zakup wspierają ludzie dobrej woli, a także instytucje. Pomoc Ukrainie jest niebezpieczna. W październiku ub.r. w Zaporożu doszło do ostrzału rakietowego miejsca oddalonego zaledwie 400 metrów od braci albertynów; jeden z pocisków trafił w blok mieszkalny, zginęło 24 cywilów, wielu było rannych.
Lęk na pewno człowiek przeżywa... Pamiętam jeden z pierwszych wyjazdów, jeszcze w marcu. Była trudna sytuacja z paliwem, którego zaczęło nam brakować. Była jakaś obawa i lęk, ale mam w sobie, dzięki łasce bożej, taką chęć po prostu bycia tam i jechania mimo tego lęku, obaw, które czasami się budzą. Jest też i taka wewnętrzna odwaga, że oddaję to wszystko Panu Bogu i Pan Bóg co będzie chciał, to zrobi, a ja chcę mu służyć jak najlepiej – mówi br. Tomasz Pączek, ekonom zgromadzenia
Z apelem do osób, które chciałyby wesprzeć braci albertynów w ich pomocy Ukrainie, zwrócił się bp Jan Sobiło, posługujący w diecezji charkowsko-zaporoskiej. W liście do rektora KUL ks. prof. Mirosława Kalinowskiego zwrócił uwagę, że wskutek działań wojennych oraz ciężkich warunków atmosferycznych wiele osób prosi katolików o pomoc, bez której nie przetrwają.
Już od 20 lat wspólnota Braci Albertynów przy Sanktuarium Boga Ojca w Zaporożu z wielkim zaangażowaniem pracuje wśród ubogich i wykluczonych. Zapasy, które gromadzimy wyczerpują się bardzo szybko. Stąd moja serdeczna prośba o wsparcie, bez którego nie udzielimy pomocy osobom w skrajnie trudnej sytuacji życiowej – napisał bp Jan Sobiło.
Osoby, które chciałyby odpowiedzieć na apel o pomoc, proszone są o wpłaty na numer konta Towarzystwa Przyjaciół KUL: 23 1240 5497 1111 0011 0311 8537, z dopiskiem: „Darowizna na pomoc dla Ukrainy”.