TOPR podsumował wakacje w Tatrach. Ratownicy mieli sporo pracy

Ratownicy tatrzańscy podsumowują tegoroczne wakacje. Pomimo pandemii koronawirusa, po górskich szlakach wędrowało tysiące turystów. Doszło też do licznych wypadków. TOPR przez ostatnie dwa miesiące interweniował w sumie 215 akcji ratunkowych.
- Okres wakacyjny by l podobny do tego co było poprzednio. Oczywiście jeśli pominiemy ten wypadem masowy na Giewoncie z sierpnia ubiegłego roku. Zanotowaliśmy 215 akcji, podczas gdy w wakacje ubiegłego roku było to 255 działań. Czyli mniej więcej o 20 proc. mniej. Jeśli chodzi o osoby ratowane, to w ubiegłym roku pomogliśmy 424 osobom. W tym okresie 249 osobom. W statystyce za ubiegłe wakacje są oczywiście osoby, którym pomogliśmy po burzy na Giewoncie, czyli blisko 160 osobom - wylicza Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W te wakacje TOPR zanotował cztery wypadki śmiertelne - trzy dotyczą upadku z wysokości w Tatrach, jeden w innych górach. W ubiegłym zaś roku zanotowano sześć wypadków śmiertelnych - cztery na skutek rażenia piorunem, dwa na skutek ostrych zachorowań kardiologicznych. - Dominują od wielu lat drobne kontuzje - skręcenie kostki czy kolana. Zdarzają się upadki z wysokości, które wiążę się z dużymi obrażeniami. Było ich w tym roku sporo - dodaje Jan Krzysztof. To nie koniec pracy dla ratowników tatrzański. Także bowiem we wrześniu w górach przebywa sporo turystów. Tymczasem już w wyższych partiach mogą pojawić się oblodzenia, czy nawet opady śniegu.