Akcje pomocy Ukrainie: z diecezji łódzkiej do łuckiej
Cała ciężarówka darów wyruszyła 8 marca we wtorek rano z parafii NMP Matki Odkupiciela i par. św. Wojciecha w Łodzi. Ciężkie, kartonowe pudła, wypełnione przez parafian niezbędnymi rzeczami, trafią do diecezji łuckiej. Nie wszystko udało się zmieścić do podstawionego auta - wprawdzie miejsca było w nim jeszcze dużo, ale ciężar darów przekraczał jego możliwości.
Pozostałe dary trafią na Ukrainę z kolejnym transportem.
Od początku tej napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę biskup Witalij [Skomorowski, ordynariusz diecezji łuckiej] jest w stałym kontakcie z naszym księdzem proboszczem Jarosławem Nowakiem. Wspólnie ustalili, że najlepszą forma pomocy byłoby zorganizowanie paczek "Rodzina dla rodziny" - tłumaczy ks. Piotr Borowiec, wikariusz parafii NMP Matki Odkupiciela i św. Jana Bożego w Łodzi. - Prosiliśmy naszych parafian, żeby te paczki przygotowali tak, jak sami by chcieli otrzymać w podobnych okolicznościach.
Samo dostarczenie paczek to nie wszystko. Potrzebni byli także wolontariusze.
Jak tylko się dowiedziałem, że u mnie w parafii będzie organizowana ta zbiórka darów, że we wtorek rano te paczki będą zbierane, a akurat mogłem, to skoro jest taka sytuacja, że trzeba pomagać, to pomagam - wyjaśniał Michał Wroński, jedne z młodszych wolontariuszy. - Jak tylko mam możliwość, to się angażuję na tyle, na ile mogę.
Przez kilka ostatnich dni przyjmowaniem paczek zajmował się m. in. Sławomir Piech.
Na apel w kościele, żeby przynosić dary, ludzie spontanicznie, o różnych porach przynosili paczki. Potem tutaj zostały postawione specjalne tablice, wskazówki, wyznaczone pomieszczenia. Podjeżdżały także samochody, kilkadziesiąt dziennie. Rosła góra paczek, kartonów, z informacjami, że to dla Ukraina, z napisami "Chwała Ukrainie", czasami były dołączone listy.
O pisanie listów do odbiorców paczek prosili księża. Chodziło o przekazanie zapewnień o solidarności, jedności i modlitwie.
Tego typu zbiórki odbywają się w większości parafii archidiecezji łódzkiej. Wyjazd ciężarówki z Łodzi do Łucka obserwował Łukasz Głowacki.