Ekumeniczna Droga Krzyżowa: pokój nie jest szaleństwem

2022-04-09 0:24
Ekumeniczna Droga Krzyżowa: pokój nie jest szaleństwem
Autor: Łukasz Głowacki

Modlitwa o nawrócenie zbrodniarzy i pokój nie jest szaleństwem, ani szkodliwą poezją - przekonywał abp Grzegorz Ryś w komentarzu do jednej ze stacji Drogi Krzyżowej. W piątek wieczorem, 8 kwietnia, ulicami Łodzi wierni różnych Kościołów wspólnie z duchownymi przeszli ulicami Łodzi w Ekumenicznej Drodze Krzyżowej w intencji pokoju na Ukrainie.

Abp Grzegorz Ryś przygotował rozważanie do Stacji IX, mówiąc o trzecim upadku Jezusa, odnosił się do upadku człowieka.

Czy był potrzebny aż taki upadek? Czy Bóg potrzebował sięgnąć aż takiego dna? Czy to w ogóle możliwe, by Bóg chciał sięgnąć takiego dna? On, Najwyższy. I po co to Bogu? Czy bez tego doświadczenia nie będzie wiedział jak nisko może upaść człowiek? Bóg jest miłością. A ta musi być blisko. Jest miłością także do tych, którzy upadli najniżej. Jest miłością do tych, których my nie potrafimy już kochać.

Równie istotne w działaniu Boga jest, zwracał uwagę abp Grzegorz Ryś, pokazanie człowiekowi, z jak głębokiego upadku może się z Bogiem i dzięki Niemu podnieść. Metropolita łódzki podkreślał, że rozważania stacji Drogi Krzyżowej odnoszą się także do konkretnych sytuacji, do wojny na Ukrainie.

Nie rozważamy tej tajemnicy w abstrakcyjnym, neutralnym, spokojnym czasie. Rozważamy ją w czasie, w którym nie starcza nam wyobraźni i emocji, by ogarnąć ludzkie zbrodnie. Kiedy raz po raz na nasze usta wraca pytanie, jak to możliwe, by człowiek upadł aż tak nisko? Jak to możliwe, by setkami mordować niewinnych ludzi? By bombardować dworce kolejowe pełne uchodźców? I szpitale, i domy pomocy społecznej z osobami starszymi i chorymi? Jak to możliwe, by na oczach dzieci gwałcić i zabijać ich matki? Jak to w ogóle możliwe, by nie zobaczyć twarzy Jezusa w zabitych, zranionych, wygnanych, zgwałconych, przerażonych, głodnych? Jak można Go nie rozpoznać? Wypowiadamy przy tej stacji głośno te nasze pytania. A Ty, Jezu, odpowiadasz na nie swoimi pytaniami: czy ty naprawdę wierzysz w pokój? czy wierzysz w nawrócenie i przemianę zbrodniarza? czy wierzysz w pojednanie ofiary i kata? czy wierzysz, że mogą kiedyś żyć w pokoju? O co tak naprawdę modlisz się teraz, idąc za Mną i Moim Krzyżem? Miałbym pokusę wzruszyć ramionami i powiedzieć: szaleństwo; szkodliwa poezja; pusty idealizm; głupi pacyfizm. Widzę jednak Twój Krzyż, a ten nie pozwala na wzruszenie ramion. To Ty, jako pierwszy, mówisz z Krzyża: wszyscy jesteśmy winni. Ta Droga jest po to, żeby modlić się o koniec wojny, i za wszystkie jej ofiary. Jest także po to, by uwierzyć w nawrócenie i pojednanie. I by poczuć ciężar własnej odpowiedzialności.

W Ekumenicznej Drodze Krzyżowej ulicami Łodzi wzięli udział wierni Kościołów funkcjonujących w mieście, ale także, niezależnie od wyznania, Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną. Szczególnym momentem była ich bezgłośna modlitwa przy krzyżu na zakończenie Drogi. Ekumeniczna Droga Krzyżowa w intencji pokoju na Ukrainie ulicami Łodzi przeszła w dniu rosyjskiego ataku na pełen uciekających ludzi dworzec w Kramatorsku.